Poetry

Edmund Muscar Czynszak


older other poems newer

25 december 2011

Dywagacje ekologiczno-kulinarne

Kupiłem karpia na bazarze
ryba pływała w plastykowym stawie, 
sprzedawał ją człowiek w waciak odziany
niby zwykły, choć lekko pijany.
 

Zgrabiałymi rękami do
do torby foliowej zapakował
a na odchodne uśmiechem częstował,
ona popatrzyła swym rybim oczkiem
mi się zrobiło smutno troszkę.
 
A przy wigilii powstała rozterka
czy zjedzenie tej ryby to zwykła tradycja,
a może barbarzyńska uczta złego okrutnika ?
co usmażył ofiarę na oleju z słonecznika
i jaka nagana po śmierci mnie czeka,
może za karę jej ość w przełyku mi stanie.
 
I ktoś sprawiedliwy
zmówi wieczne odpoczywanie.
 
Ofierze i oprawcy racz dać, Panie.
 
 
 
 






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1