22 june 2015
Panorama
Wiosna z naszych stron nie zwykła przebierać 
w środkach. Styl jasny i przystępny; prawie banał, 
bo dzień już dość długi, żeby wyciągnąć nogi 
i kopnąć kalendarz. Niby z góry wiadomo 
jak to się kończy. W pionie – jedyny możliwy ruch 
do przodu i czytanie z ruchu warg. Święte słowa 
wkłada się w przygodne usta, żeby wywołać uśmiech; 
choćby nie pora była utrwalać zbyt szerokich planów, 
a mrowie tłoczące się w pośpiechu obstawiało – profil 
czy en face. Może rzeczywiście lepiej ukryć ciemną stronę 
rzeczy, kiedy słońce wędrując wzdłuż alei, przewraca 
bez zmrużenia oka, kolejne, bogu ducha winne kamienie.
 Poetry
Poetry Prose
Prose Photography
Photography Graphics
Graphics Video poems
Video poems Postcards
Postcards Diary
Diary Books
Books Handmade
Handmade