Poetry

Mirka Szychowiak


older other poems newer

5 august 2010

Spirala

Kręci się w głowie, w białej sukience, kręci się karuzela

Dni wyrwane z rąk, przybywa długich nocy.
Leży we krwi i boi się, że wypływa z niej ostatni
raz. Jeszcze znajoma płeć wsiąka w białe płótno.
Patrzy zdziwiona na tę jatkę, dotykając plam.

Z której rany do mnie płyniesz, że nie boli?

Przerosło cię niemal wszystko: puls zwalnia
tempo, oczy wolą ciemność, ręce spokój.
Nie ma ran i nie czuć bólu – skąd ten zapach
palonego ciała? W powietrzu czerwone iskry.

Nie myśl o tym, co wybrać.
Wejdź między drzewa i czekaj.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1