Poetry

RENATA


older other poems newer

8 october 2018

przypadkowa wybranka

akurat tamtędy jechała
gdy marzył o obdarciu 
ze skóry jakiejśkolwiek 
dziwki miał cały komplet noży
i obieraczkę do warzyw

gwałtownie szarpnął drzwi 
leżała z rozoraną twarzą między
rowerem a rowem i kurwa te jęki
wśród siniaków w ciężarówce

smak śmierci płynie z krwią
szarpanymi ranami ciało niedobite
jak obrany niedokładnie kartofel
z rozszarpanych piersi piana ścieka 

sam diabeł maczał w tym pazury 
i już tylko szepczesz dooobij mniiie 
nie masz szans boś jak wszystkie kurwy
zepsuta do szpiku i zła






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1