Poetry

RENATA


older other poems newer

2 may 2021

cytryna

w gardło się lało
w głowie szumiało
i ciągle się chciało
na bani być

kołysze się pokój
a może żyrandole
dajcie wy mi spokój
bo wam przypierdolę

język się zaplątał
aż stąd do kolan
zahaczył o pięty
chyba pierdolnięty

zwinął się w supełek
gdy tak właśnie już
chciał dojebać komuś
a tu ani rusz

oj biada będzie z ciebie marmolada
na cóż jest dziś maskarada
ręce rozkłada i zaciska
ależ ty jesteś brzydka
jak cała łażnia publiczna

tylko jeden jest ideał
który innych poniewierał
ten co w lustrze się ogląda
i najładniej zawsze wygląda






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1