Poetry

RENATA


older other poems newer

31 july 2011

początek końca

Bez litości mówię dość zamknij z drugiej
strony drzwi i odejdż motyli trzepot i czas
czarodziej kiedyś ścieżki nasze nierozłączne
byliśmy niczym bez siebie nawzajem
i świat obok nie istniał

Bez przebaczenia mój miły choć nie oglądasz
się za innymi niewolnicą nie będę nie chcę
wracać do domu ani do wspomnień
odejdż klucze zostaw pod wycieraczką
ja i tak wymienię zamki tylko wyjdż

Nie będziesz moim bogiem nadaremno
inwestujesz i szukasz dziury w całym
za te kilka wycieczek zapłaciłam
seksem dostatecznie nic nie jestem
winna gdybym mogła zamienę cię w rybę
tak lubisz je łowić

Rozgniewałeś się bo zupy było za mało
jadłbyś w nieskończoność choćby była słona
jak same morze martwe i już się zamknij
z glośnym trzaskiem padł talerz potem
policzek żegnaj bez pojednań






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1