RENATA, 5 january 2013
pętałaś ich i wydzierałaś im serca
piękna o bladej cerze i bujnych rudych włosach
pełnokrwista
być blisko jej rozłożystego rozgrzanego łóżkiem ciała
marzy artysta
spadła[ś] jak win[d]na
bohema bohema śpiewa
wśród dymu pić się chce
snujesz się jak nimfa
między rozkrzyczanymi biesiadnikami
zbierając hołdy uwielbienia
po drgających deskach
po rozrzuconym papierze
przybądź utracona kochanko
rozbierz rozpal rozpieść
za szczupła
za szczuta
za uczesana
prawdziwie nordycka
ugryź śnieżnobiałymi ząbkami
zamilcz
nie podano jeszcze wódki
każde usta chcą całować
nieistnienie haust powietrza
roztargnione oczy wygięte w łuk plecy
plastry języków zazdrośnie mielą
o kobietę fatalną która grzeje i gaśnie
i ślad po niej ginie w Smutnym Szatanie
a ten szczur rozrywa wszystko
żeby tylklo dostać się do środka
trzeba bywać
trzeba błyszczeć i zachwycać
życie nie sprzyja snom
wierny pies wyzwala
umyjcie ciało na wieczny odpoczynek
tyle zostało z kobiety imieniem Dagny
a pies leżał pod łóżkiem martwy już
z jego ust sączyła się krew
RENATA, 5 january 2013
pochrapuje staruszek
obok konfesjonału
grzechów nie pamięta
bezpieczny w ramionach królestwa
ulu ślepej wiary
zabrzmiały chóry anielskie
sielskie
modli się sam nie wie o co
o rosół
nadzieję mieć woli
że będzie w niebie nie w smole
pokój niech będzie
wszystko smiertelne
i kosztuje
czy śmierć się opłaca?
kwiaty
są takie poetyckie
bezgłośnie rusza ustami
odwraca głowę
czy aby nie czeka gdzieś obok
przedsiebiorca pogrzebowy
więdnie staruszek znurzony wielce
śmierć o złotych włosach rozwianych na wietrze
pochyla się nie wyraża nic
słychać chrapanie głośne
poetycko
nie wyraża nic
w ulu ślepej wiary
RENATA, 1 january 2013
z poczuciem winy
z akceptacją wymogów
z nadzieją na lepsze
kocham każdy dzień
jest dobrze a może być lepiej
jestem kompletna aż do znudzenia
uprzedzam każde pragnienie
kocham każdy dzień
i ciebie
RENATA, 29 december 2012
czas
bez początku i końca
czas
bez pamięci i granic
nie zajmuje się nami
trwa
minuta za minutą leci
ja błąkam się po świecie
rozpamietuję minione
ilością ruchów
czas na nowe buty
włóczę się bez celu
czas nigdy się nie starzeje
mam skłonności do rumienienia
lecz jedno wiem na pewno
śmierć żywej mnie nie weźmie
RENATA, 27 december 2012
od kiedy zerknąłeś z zainteresowaniem
odebrałeś mi codzienność
coraz częściej patrzę w jeden punkt
wsunęłam ci swój numer
na początek pokuszenia ze znakiem
zaczęłam się malować
nieświadomnie wpatruję się w ciebie
przelatujesz jak dym z papierosa
gotowe łóżko i drzwi
ciasto mogę zrobić
tylko zadzwoń
okno ma tysiące stron
a ja jestem niczyja na kolejne dni
RENATA, 26 december 2012
rodzę się morzem niepokoju
potrzebą wody i słońca
umieram ziemią