RENATA, 25 december 2012
połóż się dzisiaj pilnuję twojego snu
a ty się boisz wszystkiego nawet
samego siebie przez wąskie szczeliny
pomiedzy palcami żadna droga nie
prowadzi do celu połóż się było
co najmniej niebezpiecznie
odpływ możliwy jest tylko do
środka ze strachem rozczesywałeś
grzebieniem włosy dziś już wiesz
że końca świata znowu nie będzie
połóż się już ci oczy wypłowiały
i skóra wyczekuje spokoju
ukoronowany nienaturalny stan
w ramach tematu mieści się
ognista woda skropli wszystkie słabości
połóż się jesteśmy skazani na siebie
pot klei się do ciał skutecznie kontroluję
lewitację zegar tańczy nie można wyrwać się
z matni ci cicho spij końca świata znów nie będzie
RENATA, 23 december 2012
wolność ponad moralność
dozwolony bezmiar
sodomii
bądź wyklęty de Sade
na kształt fallusa
jak winę winem
całuje
zbytek
pożądania
zwykłe niezwykłe gwałcenie
aniołów
nawiasem mówiąc
nadmiarem
pachną szczeliny
splugawione świętości
lubieżnie
skomponuj podteksty
RENATA, 21 december 2012
Istnieję
staję się składnikiem
nieustannej przemiany
wciąż ten sam
i nigdy nie ten sam
jestem kilobajtem w pamięci
boga
upychanym wciąż
w inne okolice
uznasz mnie wartą zapamiętania?
RENATA, 20 december 2012
zmierzch zmrok ciemność
szczelne ramy okien
bezsennie kołyszą zasłony
wysunięta dłoń
szybko
na tajemnicę miłości są limity
jedzcie i pijcie
na kredyt
światło świt świat
mieszacie boga do wszystkiego
dodając jak przyprawy do zupy
z czasem bedziecie
ugotowani
RENATA, 15 december 2012
bracia bliźniacy
dzielili wszystko
na pół
w jednej białogłowie
zakochali się
we dwóch
losy ciągnęli
sprawiedliwie
jednemu została żoną
drugiego zakazany owoc kusi
i już mysli o ślicznym
uszku czółku licu niewiasty
i miłość z dwóch stron wyrasta
jak trujący bluszcz
i temu drugiemu łaskawsza była
żona brata
zawyły psy złapani w matnię
zdrajcy
i już walczyć nie dało rady
kochankowie zabici
niewłaściwą decyzją czas nie pozwala
zasnąć
pozostały przy życiu
rozpuszcza się w alkoholu
i pewnie umrze nie uśmiechnąwszy się
ani razu
"Żona, która zdradziła to duży zimny kotlet, którego nie chce się tknąć, bo ktoś inny trzymał go już w rękach."