Kazimierz Sakowicz, 22 march 2014
lubię podglądać górskie potoki
zieleń wtopioną w skalne półki
smreki uwięzione w niebie
i ludzi którym życia nie starczy
aby zrozumieć miłość Boga
05.07.08
Kazimierz Sakowicz, 19 march 2014
podglądam was
codziennie
zapisując obraz przeinaczeń
próbuję zrozumieć zależność
tych ca maja rację lecz nie dają nadziei
z tymi którzy pełni nadziei nie mają racji
nienawiść jest pokłosiem przemilczenia
rodzi konflikt interesów
rzadko bywa rozwiązywalny bez ofiar
przeważnie niesie skutki dla najsłabszych
i choć wszystko to wiemy
unikamy refleksji
czytając jak inni podglądają nas
codziennie
2014-03-19
Kazimierz Sakowicz, 19 march 2014
mnożymy słowa
obietnice
nawet wiesze
jakbyśmy świat chcieli naprawić
najgorzej z naprawą
własnych wizji i przemyśleń
bez nich świat też będzie się kręcił
wokół innych słów i obietnic
nawet wiersze zapisze ktoś inny
gdy w nas wygaśnie iskra miłości
2014-03-19
Kazimierz Sakowicz, 17 march 2014
toczy się sama przy naszym udziale
wbrew logice i zasadom mądrości
zgodnie z brakiem sprawiedliwości i prawa
rzadko przystopowana w zapale niszczenia
często lubi powtarzać te same nawyki
w poczuci władzy i bezkarności
walcem cierpienia wyrównuje poziomy
w jednym niezrównana
zawsze tak samo obala trony i władców
niestety czasem kosztem wielu istnień
staje się cieniem naszych urojeń
spraw zaniedbanych odłożonych na potem
gdy nie jest się wstanie być już aniołem pokoju
i taka w niej jest zachłanność wieczna
by szukać dobra pośród małych i wielkich
trwać tak długo będzie aż się wypełni ta chwila jedna
gdy człowiek dla człowieka będzie darem z siebie
2014-03-17
Kazimierz Sakowicz, 17 march 2014
obok ludzi miejsca i czasu
nie opodal bólu narodzin i śmierci
tuż przy błędach własnych i cudzych
obok słów rzuconych niedbale
w rozpaczy i gniewie
blisko oznak czułości i delikatności
w mowie i spojrzeniu
w pobliżu wiary w to samo lecz inaczej
przy tym co jest dane na chwilę
jesteśmy tylko przechodniami
lecz nic nie jest dziełem przypadku
2014-03-17
Kazimierz Sakowicz, 16 march 2014
„Abram udał się w drogę, jak mu Pan rozkazał” (Rdz 12,4a)
wewnętrznie rozdarty pokryty siwizną i zmarszczkami
na głos cichy jak wieczorna cisza przed snem
stary Abram wyruszył w drogę w nieznane
kapryśny jak dziecko jak dziecko ufny
poszedł przed siebie wypełnić wolę Pana
choć wszyscy to znamy i znamy zakończenie
gdy jego potomkowie ukrzyżowali swego Pana
świat się wcale nie zmienił jak Bóg jest niezmienny
słychać wciąż to samo wołanie przed sennym uwikłaniem
o wyjściu z ciasnych ram zadowolenia
kto zechce usłyszy i pójdzie w nieznane
tworzyć własną historię wpisaną w losy świata
i nic odkrywczego nie zdołam zapisać
skoro istnienie świata we wszechświecie jest chwilą
małym kamykiem który stał się kamieniem węgielnym
2014-03-16
Kazimierz Sakowicz, 16 march 2014
mnożymy lęki i obawy
tworząc frustracje i rozgoryczenie
pomnażamy błędy i drobne kłamstewka
rozbudowując podłoże niepokoju
rozmnażamy niepewność i żal
wznosząc mur odciętej warowni
ile razy patrzyliśmy sobie w oczy
czując w ciepłym oddechu zapach wiosny
jak długo byliśmy dla siebie powietrzem
bez którego nie można przeżyć dnia
jak często w długim pocałunku milczenia
byliśmy tylko dla siebie nawzajem
iloczyn wielu chwil tworzy nasze relacje
2014-03-16
Kazimierz Sakowicz, 15 march 2014
cóż są warte ludzkie obietnice
gówno są warte
żeby to zrozumieć trzeba lat
i wiary w Boga
inaczej tylko pożoga i krew
zostaje po zobowiązaniach
nikt nie chciał umierać za Gdańsk
teraz też nie będzie inaczej
historia ta jedyna nauczycielka mądrości
niestety wobec głupców bywa okrutna
rzadko się myli choć kiepsko uczona
sama garbuje tępych uczniów
taka z niej pani można i władna
sterować okrętem przemian i rewolucji
lecz gdy za słowem staje człowiek
warto je dobrze przeczytać ze zrozumieniem
2014-03-15
Kazimierz Sakowicz, 15 march 2014
stworzeni do miłości
zapominamy
jak bardzo jesteśmy od niej zależni
gdy jej brak tworzy nienawiść
a jej nadmiar rodzi pychę
jeśli nie służy innym
stworzeni aby kochać innych
kochamy siebie
własny tworząc wymiar
praw i sprawiedliwości
wedle tego samego wzorca
aby zaspokoić swoje oczekiwania
powołani do miłości
sami z siebie do niej niezdolni
łudzimy innych że są nam bliscy
wierząc w rozum i rozsądek
rozdrapujemy cudze rany
budząc niepokój podziałów
powołani aby kochać
niekiedy stajemy na wysokości oczekiwań
dość pewnie bijąc się w piersi
rzadko wyznajemy własne winy
wobec tego co nam dane
abyśmy mogli kochać nawet niekochani
2014-03-15
Kazimierz Sakowicz, 15 march 2014
gdy za oknem ściana deszczu
zmywa grzechy świata
rodzi się we mnie wiersz o samotności
gdy wszystko przeszkadza i boli
uwiera brakiem Obecności
życie jest miłością i jej zaprzeczeniem
gdzie widać zbolałe przeżycia
kształtuje nas drastyczność doświadczeń
a niewielu pamięta o przebaczeniu
człowiek wielki w możliwościach
w drobnych zaułkach trwoni sens istnienia
gdy pada przychodzi nostalgia rachunku sumienia
2009-06-13