Kazimierz Sakowicz, 16 december 2012
powoli
z gracją tancerki
ulicami naszych miast
przechadza się głupota
ta pani wszelkich rys na życiorysie
ujawnia ukryte pragnienia
spłaszcza prawdę
zabija radość
powoli
2011-01-29
Kazimierz Sakowicz, 9 december 2012
umarła a przecież oddycha
zjada śniadanie w tabletkach
popija wodą goryczy
nie poznaje już nie rozumie
jak to możliwe aby utopić dziecko
i samemu siebie nie zabić
uciekła w obłęd aby żyć
za karę w obłędzie
przywiązana do łóżka
rozcina chorą wyobraźnię
na skrawki zapomnienia
sopockiego mola
Kazimierz Sakowicz, 9 december 2012
dobrzy ludzie żyją krótko i szczerze
jakby im dany czas nabrzmiały w sercu
skracał możliwość ciągłego wyboru
pomiędzy niemocą a wiarą w miłość
dobrzy ludzie żyjcie jak najdłużej
2012-12-09
Kazimierz Sakowicz, 7 december 2012
a może właśnie tak trzeba
wyjść z zamkniętego obiegu myślenia
zostawić za sobą mosty i drogi
nie żeby spalić i odciąć od wspomnień
lecz aby nie stać wciąż w miejscu
nie oszukiwać własnego sumienia
i pójść prosto przed siebie
z nieugiętą wiarą że tak trzeba
widzieć przed sobą dobre marzenia
życzliwość wnosić w obrządek świata
zwyczajnie kochać bliźniego napotkanego
tak normalnie żyć
w poprzek taniej poprawności
2010-06-20
Kazimierz Sakowicz, 7 december 2012
w dobrym słowie mieszka Bóg
tyle Go w nas ile nas ubywa
przez lata zmagań
Jest taki Jaki Jest
dobrem co to przychodzi w porę
i zawsze ma czas na małą kawę
pięknem gdy zachwyca
odwiecznym zegarem przyrody
radością która po czasie nie boli
cierpieniem które wyzwala z niewiary
dobry Bóg jest ciszą między słowami
2010-06-19
Kazimierz Sakowicz, 7 december 2012
w półcieniu niewiary i zafałszowanej miłości
życie nabiera pokory
dobro wytykane nie przestaje pomagać
celowość istoty przenika Boga
w nas się dopełnia wieczność
nieśmiertelna jest tylko miłość
praprzyczyna poezji
2010-06-13
Kazimierz Sakowicz, 7 december 2012
majestatycznie wypiętrzona ku niebu
przepełniona krasą chwały i upadków
nasączona potem kilku pokoleń
miała tętnić tchnieniem wiecznie
zamieniona w muzeum
pozbawiona wiecznego słowa
na pograniczu zapomnienia
utyka na bezpłodność fałszywej miłości
przerost formy nad wiarą zabija nadzieję
2010-05-29
Kazimierz Sakowicz, 2 december 2012
zapomnieliśmy czym jest droga
teraz ulice oświetlone wyznaczają kierunek
autostrady pośpiesznie doganiają czas
wokół wszystko się zmienia rozrasta
tylko zegary odmierzają tak samo jednostajnie
zapomniane wiersze bez kropek na końcu
zapomnieliśmy jak idzie się po drodze
gdy wokół tyle przydrożnych kamieni sprzed lat
ułożonych zębem czasu wśród alejek akacji i buków
według pewnych reguł i dat jakby świat ukryty w dłoni
stawał się domem bez granic i ścian
gdzie ty i ja będziemy czuwać dozgonnie
zapomnieliśmy gdzie kończą się drogi
na tym płaskowyżu wiedzy wśród dolin niecierpliwości
pod niebem goryczy i ciągłej frustracji
gdy braknie nam wiary w miłość przepiękną
byśmy patrząc widzieli dogłębniej
wiedząc że droga zawsze prowadzi co celu
2012-12-02
Kazimierz Sakowicz, 25 november 2012
w najprostszym układzie
gdzie ty jesteś ze mną a ja przy tobie
wpisani w tajemnicę światła
które przychodzi i zmienia przyszłość
niezależnie od tego w czym jesteśmy dobrzy
czasami wdziera się zmienna zależna
nieuporządkowana i nieobliczalna
rodząca poczucie samotności
wprowadzająca bezład zaistniałych myśli
w tym naszym układzie najprostszych relacji
gdzie jedno milczenie rodzi oziębłość
a brak czujności otwiera wolną przestrzeń
gdzie niezmiennie rodzi się chaos
różnica pomiędzy pragnieniem a rzeczywistością
gdy słowo przestaje być materią
w teorii chaosu każda niewielka zmiana układu początkowego
doprowadza do skutków destabilizacji wielu procesów
wielu zachowań i zmiennych
niezmienne jest tylko Źródło światła
2012-11-25
Kazimierz Sakowicz, 18 november 2012
gdy za oknem kolejne opadają liście
zapisując w nas upływ jesieni
ja zachwycony twoimi wdziękami
szukam okazji by otrzeć się o ciebie
poczuć nabrzmiałość piersi
wyznać ci miłość milczeniem
chwilą gdy słyszę bicie twego serca
i to rytmiczne stukanie pod skórą
pozwala mi wierzyć jak dziecko
że jestem z tobą szczęśliwy
nawet jeśli niezbyt bogaty
to jednak wciąż zakochany
na przekór widzeniu świata
który chce zawsze mieć rację
wobec tego co jest i co nadejdzie
ja patrząc na twoje nagie ciało
szukam nadziei by nam się chciało zawsze
nawet jeśli liście opadną następnej jesieni
2012-11-18