Poetry

Yaro


older other poems newer

9 september 2015

jutro

czas płynie 
nie ma później
jakoś się zacznie 
oświeci słońce blaskiem
 
pomysły krążą po moim niebie
w głowie jakby głębiej 
dusza skulona ledwo wstała prostuje ramiona
 
stara wierzba garbi się nie od dziś
dotyka ziemi też ja kocham
 
krew wrze płynie życie
zawsze w poniedziałek planuję
kilka spraw mało ważne 
odkładam książki na półki 
wszystko na jutro 
 
poniedziałek włóczy się ze mną po łąk bezkresie
po głębi ciemnozielonego lasu
zbieram szyszki zardzewiałe 
jak myśli w zakutej pale 
 
jutro niech nie nadchodzi 
mam dość wyzysku panów
 
żyć nie dają wymagania wygórowane
opłaty dzieci niespodzianki 
kłody układają się jak szpały kolejowe 
nie mam siły nie dam rady a jednak cieszy mnie brak dnia
ułożę szkielet na łożu
by spać cały czas
nie budzić snów 
 
jutro znów jak pszczółki 
do przodu gnać 
bez pokrycia marzenia 
chore leczyć ambicje
 
ucieknijmy brzegiem mego nieba
pod stopami dni jak piasek grzęźnie czas 
lęk poranek pełen niespodzianek
 
szukam człowieka który zrozumie przesłanie
ile warta praca ile nam potrzeba nie ogarniam myślami






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1