Poetry

Yaro


older other poems newer

1 october 2024

zamknięty w sobie

na czczo coś mocniejszego
koniak popity mocną kawą
przeszywa trzewia

w pomieszczeniu zaklęty
dym papierosa układa się w półcieni
między stołem a otwartym oknem

słonecznych powiew świeżości

nic więc dziwnego
wszystko mnie wkurza
lecz odpuszczam sobie
wiele złych wspomnień

z każdym kolejnym łykiem
staję się lepszym człowiekiem
przynajmniej dla ciała

nie chcę odbierać twoich
telefonów
niech nikt nie puka do drzwi
niechaj ta chwila trwa
spokój dla ucha






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1