Yaro, 12 october 2018
w pociągu przedziały
posadziłbym cię w tym ze zwierzętami
zachowanie świadczy wychowanie
na stacji są perony schody i kasy
sadzam cię w śmietniku między petami
sprzedałeś przyjaciół
sprzedałeś miłość
spopielałe serce
popiół na głowę z juty wór
pielgrzymka nie wystarczy
posłuchaj słów o czym mówi
Ten co wyzwolić cię chce
nie bądź zagubionym Judaszem
pieniądze są niepotrzebne
ważne jest serce czyste
gwiazd błądzących niebem
na ziemi ty zagubionym motylem
Yaro, 9 october 2018
wypadają włosy nie działa DX2
złe odżywianie dieta i testament
po umieram pozabieram co los dał
błyszczy myśl w kosmosie myśli
nie sarkam na sąsiadów
każdego dnia mówię dzień dobry
co za wychowany chłopiec
zawsze ktoś otworzy drzwi gdy
śmieci trzeba wynieść bo czuć padliną
lub dywan perski trzepać
na trzepaku gdzie blokersi z krzywą miną
doją kolejny browar konie w wodopoju
lecą latka czterdzieści plus
świat pędzi ja robię kilka kroków w tył
wyhamowany w uczuciach zwolniony od wad
nochem wciągam biały proch
serce pokrywa piach jasny piach
odlot bez słów wśród obrazów
w mózgu czarnych dziur
mam szacunek do ludzi bez tolerancji dla zła
umieram każdym dniem zawsze po siódmej
Yaro, 8 october 2018
moje wiersze
są gorzkie przezroczyste
czyste jak wódka
przezroczyste szkło
jak ogórki kiszone
dobre wiem
skromność a co to jest
gdy sąsiad gorszy od psa
psia mać wstać czytać pisać
zajefajnie być błaznem w teatrze
w cyrku małpą jeść banana
gdy treser pogania
obstrukcja nic więcej
Yaro, 7 october 2018
wypisany
pusty wkład
czysta kartka
szklaną łzą
bez słów zapisany
obraz dni
woda drąży kamień
szlifuję krawężniki
w poszukiwaniu wiecznego spokoju
odchodzę w cień bezsensu
Yaro, 7 october 2018
dusza strzaskane szkło
szklane sumienie porysowane
zniewolenie natarczywym brakiem czasu
żądza pożądanie kruszą mur
wytrwale budowane cegła po cegle
wystarczy chwila by zburzyć całe życie
przekreślić człowieka zabić serce
miłość klucz wieczności
dzieckiem się stać i być nim
myśleć kochać świat zmienić
wybaczyć co nieprzebaczone
uczynione zło zapomnieć je
zapomnieć spojrzeć na naturę
jak pięknie rozkwita
żyje swoim tempem
Yaro, 5 october 2018
lecimy
chyba że popłynę
palę szlugi trawę jaram
piję i wiem kur że żyję
lecimy na wyspy czystą whiskey pić
pojechałem z bandytami by się bić
życie ciekawe
czasem wydaje się mi
że kończy się mi
w mafii być ryzykownie żyć
szybko krótko lecz namiętnie
lecimy do Afryki kraj dziki
Jacksona wybielił się
tak wstydził się Afryki
smutno gdy człowiek nie kocha miejsca
skąd początek swój wziął
życie ciekawe
czasem wydaje się mi
że kończy się mi
w mafii być ryzykownie żyć
szybko krótko lecz namiętnie
zapach prochu krótka broń
na dłoni krew skąd nie wiem
czy warto żyć być bandytą
nie cieszy czas który upłyną
życie ciekawe
czasem wydaje się mi
że kończy się mi
w mafii być ryzykownie żyć
szybko krótko lecz namiętnie
Yaro, 5 october 2018
drwa na stosie
trawią jęzory ognia
ciepło gęstego dymu
gryzie w oczy
ogrzejemy dłonie
szeptem nocy