Yaro, 7 february 2019
jestem bywam przeżywam
buduję własną historię
cegła za cegłą wyrasta budowla
na twardym fundamencie.
w oparciu z uśmiechem
bez dopingu dalej na ringu
podnoszę rękawice
kolejne zwycięstwo
życie układa kostkę Rubika
nie potrafię przegrywam
idę twardo pod górę
z każdym krokiem ciężej
na szczycie o wiele lepiej
dobrze wyszedłem po swoje
zadowolenie myśli spokojne
oddycham lekko już dobrze
Yaro, 4 february 2019
czas ucieka biegnę z nim
na skroniach po drodze
szron twarz pełna pajęczyn
czeka wytrwała tak skała
w sercu dynamit rozsadzam uśmiechem
winorośl zaplata dłonie na ramionach
wydaje owoc obfity pełen życia
żona filarem diamentem fundamentem
wmurowanym kamieniem węgielnym
oddam wszystko siebie i więcej
wybacza gorsze dni które nie omijały
nie byłem dobrym chłopcem
z szaleństwem kochać
mieć prywatny Eden na Ziemi
na Niebie w sercu Słońce
Yaro, 31 january 2019
upadkiem wiara w ideały
Jezus idolem na zawsze
nie jestem robotem
nie loguję się na porno strony
mam dość kłamstw
nasycony fałszem w miłości
odchodzę
nie wysyłaj taxi
nie dzwoń bo nie mam telefonu
nie ruszam się na krok z domu
nie jestem robotem
nie loguję się na porno strony
mam dość kłamstw
nasycony fałszem w miłości
odchodzę
nie wysyłaj taxi
zapomnij przyjacielu zdradziłeś mnie
to nie przyjaźń to nienawiść
nie jestem robotem
nie loguję się na porno strony
mam dość kłamstw
nasycony fałszem w miłości
odchodzę
nie wysyłaj taxi
nowy rozdział z życiem w tle
pracuję ciężko na chleb
nie jestem robotem
nie loguję się na porno strony
mam dość kłamstw
nasycony fałszem w miłości
odchodzę
nie wysyłaj taxi
Yaro, 30 january 2019
kwiaty białe czerwone wino
pełne szkło
pryzmat wyznanie
z muzyką płyniemy oceanem
krew wrze ciepły oddech
zapach kadzidła
szum drzew sandałowych
nietoperze na niebie
w sieci miłości powietrze gęstnieje
empatyczni zakochani
ogień świecy kuszenie
ćmy zbliżenie niebezpieczne
pełnia dla nich
pod stopami Ziemia
Yaro, 29 january 2019
piszę wierszem list
marynarskie życie
ciężarem na barkach
porty tawerny kuszą
zapachem kobiet
przystań rozpusty
bywa złą wiadomością
brzegów coraz mniej
lodowce topią sny
woda słone łzy
bruzdami
przenikają szczeliny skóry
wysyłam list w butelce
na dnie kropla rumu
rozwesela rozłąkę
między życiem a słońcem
bądź gwiazdą polarną
nad brzegiem latarnią
wypatruj zagubionego
usta purpurowe
w myślach uderzenie powiek
wspominam cię syreno morska
na palec założyłaś obrączkę
kolor miłości złoci się mieni
czekaj przyniosę z nadzieją
nowe wieści
podzielimy nowe życie
na wpół
Yaro, 28 january 2019
kochać mnie nie jest łatwo
świtem umykam w nieznane
poznajesz moje oczy mówią tak wiele
nigdy nie będę twój różny jak sny
każdym dniem ciemną nocą
jednak do ciebie biegnę
nie rozumiejąc dlaczego
droga krętą dla ciebie odległa
jak moje serce spod swetra
w kieszeni zdjęcie z dedykacją
od samego siebie tobie niebo
bezwietrzne z jednym obłokiem
poznajesz moje dłonie
zmarszczone czoło siwe skronie
zmarszczony czasem opowiedziałem
historię spojrzeń i westchnień
życie moje trudne
ty ciągle przy mnie
jak matka przy dziecku gdy śpi
spokojnie wracam jak żołnierz po wojnie
Yaro, 24 january 2019
ile potrzeba sił cierpliwości
ile odłożyć w płucach sadzy
po papierochach z węglony
by dobrze się działo w domu w szkole
prostujemy drogę
nie słuchają
odpowiedzią na odpowiedź
każdy głupi podąża za rozumem
ciągłe słowo zaraz potem
po co a nie może ktoś inny
jakbym głową walił o dziurawy betonowy strop
jak łokciem w szybę dużego fiata
jak rozrusznik w bombowcu Łosia
brakiem sił napędzam wiarę
pomogę wilczkom bez niczego w zamian
wszystko mam
wszystko - szacunek
Yaro, 24 january 2019
przed podróżą słuchałem ojca słów
zastygłem na posterunku z karabinem
nie zobaczyłem go już nigdy więcej
rozpłynął się we własnym niebie
brakowało go
samotność pachniała jego zapachem
mundur w szafie orkiestry straży ogniowej
gdy w helikon dął
włos jeżył się serce drgało mocniej
żegnaj do zobaczenia tyle dopowiedzenia
co zrobiłem z życiem
gdy wysłałeś jak posłańca
na krańce świata
skąd ciężko wrócić pod strzechę
by naprawić stary płot
tego nie da się naprawić
tkwię gdzieś z raną w sercu
Yaro, 23 january 2019
w pamięci obraz jej twarzy
utrwalony kilkoma drinkami
w głowie kilka wierszy
opowiem jedno wspomnienie
prawda taka
nie ma lepszego od niego chłopaka
świat zapamięta świra
który kochał ideał kobiety
miłości w sercu brakowało
nocami włóczy się ulicami niewielkiego miasta
udaje twardziele choć nim nie jest
obsesyjnie wrażliwy
zapija zapomniane tamte dni
prawda taka
nie ma lepszego od niego chłopaka
w wyczekiwaniu na dzień
gdy złączą się dłonie
pewnego lata spadnie śnieg
ona ulepi kolejnego bałwana