Poetry

Florian Konrad


older other poems newer

10 january 2016

Komunał: wróć!

a jakby odżyli? zombiaki spod okrągłej ławy
 młodsi rodzice
 
załóżmy, że kopnę dwa zrośnięte słoje
z półobrotu, jak Franek- karate mistrz
 
rzeka skuta miodem. słodko, aż mordę wykręca
a pod piaskiem- półki pełne octu
ordery z przetopionej skody 105
 
no dobra, masz rację- to moralizatorska ściema
zmyślili tamten kraj, by mieć czym straszyć gimnazjalistów
ślepe pokolenia
 
prawdziwy był tylko naszyjnik matki. taki z blaszek 
na rzemykach (uparcie starałem się porwać)
 
istniało jedynie przedstawienie choinkowe, Kazan
zagryziony podczas ataku padaczki
 
gazeta Szpilki i pan który przestał
być prezydentem. spoko gość w mundurze
 
nawet zdjęć nie ma. więc chrzanić pamięć!
myśl o lesie nabazgranym świecówkami
na zielonej ścianie. wybiega z niego wilk
(skończył zatapetowany parę lat później) 
 
reklama czarno-białych miśków: z telewizora
unitra wypełza kudłacz. powinieneś go znać
 
no co się gapisz jak cielę? trzeba zamieść pod dywan
bo jeszcze gotów się rozrosnąć, relikciarz
ofiara sentymentalizmu i polmosu  
 
do góry idzie się z ciałem 
 rzekł dziadek spytany jak tam jest
 
zimno-trafne określenie amnezji
 






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1