Poetry

Florian Konrad


older other poems newer

24 february 2016

Prawo zaniechania

o ile nie nastąpi hekatomba, globalne zmądrzenie
w następnym wcieleniu wszyscy będziemy galeriankami
 
szczerze? nie liczyłbym na cud
chłopacy z alcantary, z łatkami na kolanach
rozsiewają się po parkach i bocznych autostradach
 
łatwo kaleczy się mowę i drewno 
kłuje ławki serduszkiem
(zamiast strzały lepiej wydrapać kapsel)
 
i szprecha po polszczyźnianemu o bajeranckim
dizajnie nowego banknotu. że niemalże gada 
do ciebie ten król z półzłotówki
wygląda jak żywy
i prawie nie czuć wodą. genialne zabezpieczenie
 
jedzenie znajdujemy między wiszakami szmateksu
sałatka z karkówką, lekko przechodzona
(dwie baby miały w ustach, kolejna nie zdążyła)
ale doprawi się i będzie cymesik
 
cokolwiek by tu zacząć, choćby nawet- sens
wyjdzie używka, poprzemysłowy odpad z metką na uchu
 
 para autochtonów upycha pieniądze w skale
zwietrzeje wam co do centa, głuptasy
 
fajna ta reinkarnacja. ale nic nie trwa wiecznie
nosimy w sobie śmierć zakletą w zwierzę. w końcu
po każdym zostanie mysz ze śmiesznym oczkiem 
na żyłce. z blaszką przez głowę






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1