Poetry

Florian Konrad


older other poems newer

23 august 2016

Recykling er

jeśli przejrzysz moje albumy ze zdjęciami 
z dzieciństwa, które w znacznej mierze przypadało
na lata dziewięćdziesiąte
 (ubiegłe milenium -jak to patetycznie brzmi!)
 
na pewno rzuci ci się w oczy jedna fotka: 
kajtek stoi przed czymś wrosłym w drzwi
 huba -nie huba? nowotwór złośliwy szkła?
 
trzy tygodnie szatkowałem gazety, by stworzyć
kolaż kolaży. każdą napotkaną głową z papieru
-pod gilotynę. spadały łby praszczurów celebrytek 
(niektóre nadal niepomarszczone
choć straciły przez to mowę)
 
zapomniane aktorzyce z przedniojęzykowym ł
 (na kartach  i tak nie było słychać)
szły dumnie na szafot
 
i doklejałem każdą do przeczepionego
między klamką a zawiasem plakatu
Kelly Family czy podobnie syfnej kapelki
 
niskobudżetowy cosplay- rudzielce zmieniły
się w bożków o dziesiątkach twarzy 
... w ogień, gdy ulep przestał mi się podobać
 
epifania- tyle małych, większych, całkiem dużych oczek 
otwiera się ciągle w fajerkach
 
rzęsy, liście, zeschnięta jesień sprzed dwóch dekad
-całkiem ładna ikona






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1