Poetry

Florian Konrad


Florian Konrad

Florian Konrad, 24 march 2011

Pomnik oka cyklonu

wsłuchaj się w nią, ma antropomorficzny kształt 
poczuj- wzdłuż krzyża pachnie świerkami 
 
jest ekskomuniką i potocznym językiem
pocałunkiem, niekiedy grymasem
dla każdego ma jednakową truciznę 
wyciszenie, mumifikację
 
poznaj ją pełną zwierzęcych krzyków 
deklamuj z pamięci początek, każdy gram, słowo
zlizuj miękkie przenośnie 
 
ucz się jej idąc po błotnistej drodze
czytaj litry potu zawieszone na żebrach 
(ostatnia szklanka i gonitwa)
 
to twoja płytka rzeźba, matczyna linia
ciepła, nienazwana herezja, próba śmierci
papierowa kropla
 
na koniec odgryź jej filtr, poczuj jak się sączy
przelewa (formalinowa oszustka) 
 chwilę potem wysycha na płaty 
 
rozdrap


number of comments: 8 | rating: 3 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 23 march 2011

Opowieść o klątwie i manekinie


wziął najmłodszą- szpilki służyły za krzyżyk
wódki i jadu nigdy sobie nie odmawiała
 
podarował jej znicz. jak naszyjnik. futro z roztoczy
i karakułów
(idź, dziecko, celnie, w głowę, kolce wkłuwaj w nocy
inaczej na zawsze wystygną)
 
do zabawy - suszone motyle i lalki
(gdy wbijesz zbyt głęboko
skóra stanie się matowa i niewidzialna dla ludzi)
 
każdy gwóźdź ma imię i łacińską nazwę
cywilizowani nie zrozumieją ich znaczenia  
ten rodzaj zemsty zna jedno, wymierające plemię
 
proch zamókł. ostrze powoli. ponad szyją
z oddali słychać bębny i głos wioskowego szamana:
,,przejrzyj na guziki, kukło, służysz tylko
do pomnażania potu i cierpienia"


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 23 march 2011

Flesz

leżysz pod bluzką
igły płyną po wilgotnym pancerzu, drażnią meszek 
ja- powierzchnia kobiety
ty- list wysłany z drugiego końca włosów
przez kogoś zamkniętego na zawsze. w negatywie
 
zrób mi zdjęcie tak lepko jak tylko ty potrafisz
(skórę najlepiej odsłaniać przed lustrem, mniej parzy)
wyżej piersi, jeszcze kawałek ucha
po kręgach nie przejedzie już żaden mężczyzna
w ramach rodzą się coraz śmielsze akty. tajemnice kliszy
 
są ludzie których widać dobrze 
jedynie po dokładnym naświetleniu języka
znasz ich? odchyl rzęsy
przywitaj się ładnie


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 22 march 2011

Zwyrodnienie

zbuduj na mnie horror, znów zamknę cię na całą noc
z nożem i chęcią ucieczki (prosto w brzuch)
pręgi są świeże, kac nie wyparował
z głów moich podskórnych eklezjastów
gotowi są przypomnieć ten wieczór
wywołać las spod ziemi i tropów
 
odegnałem sztukę, małą córkę Judasza
zatrzymywała samochody i żyły
 
wcisnąłem w ciebie bysk i pauzę
wyrwałem szpulki (po co komu dziewczynka pełna nici
głos ukryty w starym magnetofonie?)
 
 wszedłem z gardłem i butami
 
ciągle milczysz, przebita długopisem i kłującą wizytówką
(rozdawałem je za darmo, w promocji kleju i dołu)
 
noce są bezzwrotne, szkliwo odpada wraz z kaucją
zamknijmy ślepe książeczki, kopalne dramaty
te bajki są dla miłośników taniej sensacji
 
 pachniesz tym, co drży pod lustrem 
(cień o wyjątkowo ostrych rysach)
 jeszcze nie odnaleźli złamań, partacze!
 
szukam cię w nowej sukience, pod innym adresem
o- nawet muchy  przestały chodzić po obrazku
 
 pora zmienić nazwisko pod tym niejedna upadła
większość ciagle na kolanach
 
ile palców chcesz dostać na walentynki?
zastanów się- przyjdę, zacisnę
 


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 19 march 2011

Tabletka skóropodobna

wylew w klepsydrze
gwiazdozbiór andro(gyni)medy
pod nim my, bez skór i kości
 
spróbuj włożyć mnie w brudne pęknięcie w podłodze
(przed użyciem skonsultuj się z ziemią i astrologiem)
zawinąć w tapety non-toxic
 
pamiętasz, jak marzyliśmy o zdarciu skóry ze światła?
 (w nocy kazdy daje się nabrać na woń Wenery)
wiesz, teraz czuję, że to ono skalpuje nas
rodzi coś szpetnego w szybach i gardłach
dziwne imię z brokatu
 
balansujemy na cienkiej błonie
pod nami kredki, fluid i łuny świecowe
masz o jedną tęczówkę więcej niż parkiet
 
przytul się
jeśli będziesz grzeczna jutro znów wezmę cię
pod szkliwo


number of comments: 6 | rating: 3 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 18 march 2011

Pozaustrojowa

witaj, śliska
słuchaj - nie rozumiem was młodych
wszędzie ciasno i skóra pęka

nie muszę wiedzieć wszystkiego
wystarczy że umiem rozpiąć loki, zdjąć pomadkę
cytrynowe klipsy
wyrwać cię z bajki

niektóre dobranocki zostawiają brzydkie ślady na różowym
nie płacz twoje zdrowie
jeśli będziesz grzeczna kupię ci nowy akt
za wszystko da się zapłacić muzyką i śliną

wieczory takie jak ten rozpadają się
już po pierwszym ukąszeniu
(tandetna zabawka dla spragnionych)

ciepła godziny zwinięte, prenatalne
zagryź mnie. kiszonym
oby nam się
nie mogę cię pocałować byłaś niegrzeczna
nie odrobiłaś sekcji


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 17 march 2011

Mutować?

nosiłam
za tobą ciężkie imiona
dostrajałam muchy, ich papierowe skrzydełka
(diabelnie trudno jest się nie spóźnić
na własne wycięcie)

to była moja mała stacja, drewniany upadek
kadzidła znały każdy ruch
 
skończona lekcja męskiej rytmiki
obudziłam się po pierwszym skalpelu
(młoda, szorstka skórka pulsowała, zdając się prosić
dorysuj mi resztę, a będę niegrzeczna
zaprowadzę cię w nieznane. zaboli, ale polubisz to)
 
krwinki parzyły, bezpieczny (tarns)port
od pasa w dół, złamanym pazurem
niech syczy, złe, niech uschnie mu druga ręka
aby już nigdy nie dotknął
 
gdy przerwali podniosłam głos
pod spodem były zmarszczki


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 15 march 2011

Hikikkomoryzm

noc z życia kur(sy)wy
 
daj mi nowy dzień, wędrowny, niepodzielny
a w nim obcy - steron, wulgarną litanię, fragment czegoś
twardego, posterotyk ze sznurka i płótna
gardło i nazwisko
zbyt krotkie, by udźwignąć pasek
 
rozwierć mnie (za szybami woda i mole
sosnowe deski poczuły las, osaczają mnie)
 
przetnij struny i tę cichą żyłkę pod którą rosną
pudełka na podskórne termity
okna z których wydarto plamy nudy
 
pocałuj
albo powieś
pod spodem nie mogę skrzepnąć


number of comments: 1 | rating: 0 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 14 march 2011

Trumna na szczury

przywieźli ją zbyt późno
we włosy wplątały się małe zwierzeta
na atramencie rozkwitały półotwarte mleczaki
na szyi drżała kolia z przydrożnych kamienic, razowe lastryko
(przecieka, trzeba będzie przyspieszyć ceremonię)
 
cisza! żyje? zobacz od spodu
nie, to tylko szwy tektoniczne
nie zdążyła jeszcze złożyć jajeczek
pod żarówką kolejna biała melodia-welon
nozdrza niczym zaciśnięte pięści, rigor homophagis
kiedy wreszcie skończą o(d)prawiać skórę?
 
piły wypełniają kaplicę, zdmuchnijcie część pawi
niech nie błyszczą na darmo, w pęknięciach czają się
stare książeczki, ciche ryngrafy
w dłoniach kwiaty, wyschnięta młodość
pędy termometrów łuszczą się
zatrzymajcie te małe planety, sufit od nich wiruje
 
zamknijcie wieko- chyba jest głodna


number of comments: 10 | rating: 3 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 13 march 2011

Placenta

ślinopis
 
jeszcze niedawno rosłem gdzieś obok
może pod dywanem
powstawałem z patyny i gorzkiej herbaty
mały prorok- pasożyt o czarnych paznokciach
ubogim słownictwie
zbity kieliszek pleśń na chlebie
 
nie znałaś mnie mogłaś jedynie czuć
pot miąższ powolną przemianę w mięso
 
obudziłem się w tobie pełen cegieł i starych książek
na plecach litery szara szczecina
miałem oczy które nie świecą w ciemnościach
 
teraz na dole
pomagasz mi zerwać półpłynną kurtynę
boisz się jej nazwy
ale oboje wiemy
czym jest ten skrzepły pieniądz
suchy grosz


number of comments: 3 | rating: 7 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1