Poetry

Teresa Tomys


Teresa Tomys

Teresa Tomys, 12 november 2011

Punktualność

 
 
wciąż jestem łąką pachnącą
a już jesień zagląda
wyrachowana drwiąca taka
w samym środku maja
 
przecież jeszcze idę lekko
na wysokich obcasach
kołysząc się tańczę prawie
wśród wiosennych drzew
 
owszem mam spracowane dłonie
oczy którym brakuje ostrości
ale wyprostowana z uśmiechem
pytam siebie o jutro
 


number of comments: 7 | rating: 4 | detail

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 12 november 2011

Może kiedyś

 
 
wokół twojego milczenia
układam słowa
w dowolnej kolejności…
wspinam się na palce
by dotknąć poczuć
zamykam oczy pełne piasku
koniec to czy początek
jesteś tak blisko
a jednak
pozwól mi odejść


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 10 november 2011

Miedzy nami

 
 
zatrzymana w pół drogi
zapamiętałam odległość
teraz niosę ci twarz
o pogodnym zmierzchu
 
spokojem usypiasz
we mnie czujność
rozluźniona wyciągam ręce
jakby się nic nie stało
 
chcę ciebie ugościć
nie wyprowadzaj mnie z błędu
widzisz
wrócił mi jedwab śmiechu


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 10 november 2011

Szwajcaria Połczyńska

Szwajcaria Połczyńska
 
nie opowiem ci że tę podróż
spędziłam w towarzystwie jesieni
drogą której pobocza wyścielały
bukowe bursztyny
a przez szpary wśród drzew
złote słońce do mnie mrugało
 
nie opowiem ci
 
jak cudownie było jechać tam gdzie
złociście szemrały lasy
a jeziora tuż przy drodze
w swoich lustrach odbijały promienie
 
nie opowiem ci
 
tego dokładnie
nie zdążyłam zliczyć zakrętów
których właśnie tam jest najwięcej
kołysana zmianą kierunków
cudną drogą wracałam do domu
 
rozmarzona
 
nie opowiem ci
ale gdybyś zechciał
chętnie cię tam zabiorę
by pokazać ten raj na ziemi…


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 10 november 2011

Doświadczam pamięć

 
 
lubię moje powroty do domu
zgrzyt klucza otwieram drzwi i
 
jestem
 
kuchnia pokoje kwiaty
ten mojej mamy jest ich królową
znowu ma pąki będzie kwitł zawsze
 
zapominam
 
że na ścianach wiszą obrazy
na których wcześniej zatrzymałam
czas zdarzenia twarze
w moim domu niezmiennie czeka cisza
może to za nią najbardziej
 
tęsknię
 
tutaj mogę usiąść przy stole
i długo milczeć chociaż krzyk
mam uwięziony w krtani
 
oddycham
 
za ścianą słychać śmiechy
moja radość choć
bez wyraźnego powodu niech trwa
 
zwilżam
 
suche wargi nieme słowa podnoszą puls
miedzy pustką a ciszą tyle pustego miejsca
ono napełnia mnie wzruszeniem
 


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 9 march 2011

Kolce

w postaci cielesnej - ja popiół
zamiast być Ci białą lilią
dokładam kolejny cierń
 
sprawiam ból
Panie moim grzechem ukrzyżowany
cudownie cierpliwy
 
dajesz mi czas
moje winy jak zawsze
odkupisz cierpieniem
 
wciąż grzeszna
obiecuję poprawę i wiem
że zamienisz mnie w proch
 
 


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 4 february 2011

W jakim celu

tu jestem
gdzie słońce wiatr dzień
co kończy się nocą
a ona go wyprzedza

potwierdzam swoją obecność
bezwiednie dotykam drogi
wciąż nieudolnie
zaznaczam swoje istnienie

jednak w wielu miejscach mnie nie ma
może tylko tu i teraz
uwięziona nie zauważam
że to już przeszłość


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 21 december 2010

W nowym stylu

inspirowana zimą odnalazłam się
w pięknej bieli
lubię ją
 
ozdobiona brokatowym wzorem
z odrobiną szronu
mienię się jak kryształowy sopel
jestem zimna i przezroczysta
 
strącona wiatrem
upadam w śniegowy puch
i w blasku zimowego słońca
srebrząc się topnieję


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 21 october 2010

Z tamtej strony

strumieniami płynie
puka o szyby
dotykam go – jest suchy

przezroczyste krople
tańczą na parapetach
zagubione wpadają do rynny

gra swoją melodię
zagląda w szczeliny
dołem płynie jak rzeka
lubię go

deszcz – mokry jesienny pan
zanim spadnie tuli się
i na pewno jest chłodny

teTom/X/2009


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 21 october 2010

Kiedy to

tylko jesienią
puste plaże i wczesne zmierzchy
mgłą pachnące poranki
i wiatr rzeźbiący chmury
palczaste dłonie kasztanowca
już nie uchwycą ciepłych promieni
więdną
szary płaszcz deszczu
okrywa bursztyny
spadające w kolczastych pancerzach
krzyki odlatujących ptaków
babie lato pająki
i ostatnie spóźnione motyle

teTom/IX/2009


number of comments: 0 | rating: 1 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1