Teresa Tomys, 2 december 2011
pełna kobiecej przekory
jeszcze obejrzę się za siebie
odnajdę piękno
minionych zdarzeń
przeszukam jak kieszenie
zakamarki pamięci
napotkam twarz młodą
własne winy radości i miłość
dokonane - wraca echem
z lasu pamięci
po co mi taka jesień
w której życia tak mało
Teresa Tomys, 1 december 2011
wracam pachnąca wiatrem
otwieram puste dłonie
znowu mam nieograniczone
możliwości chwytów
delikatny chłód deszczu
smakuję spragnionymi wargami
w nagrzanym powietrzu
unoszę się lekko
jestem przeszłością
kiedy zapytasz o prawdę powiem
tylko w zakamarkach pamięci
zostawię miejsce na domysły
Teresa Tomys, 30 november 2011
czym one są
myśli wciąż nie poukładane
jak ptaki do gniazd
szukają drogi
słodkie znowu obiecują
dobrą pogodę
niewypowiedziane są jak
w słońcu uciekający pająk
ich srebrzysta pajęczyna
kusi zaprasza w świat zaczarowany
gdybym tak umiała
ustawić właściwą kolejność…
chociaż wiem że
nigdy nie wyprzedzę siebie
toczę swój kamień
wśród myśli które płyną
strużką wyobraźni
Teresa Tomys, 18 november 2011
wciąż wracam do początku
dotykam tylko chwil dobrych
omijam zło
słyszę śmiech
czuję spokój
wspominam
nie tęsknię bo nie chcę
pamiętam tylko dobro.
Teresa Tomys, 17 november 2011
pachnie deszczem
powiedziałeś to tak nagle
dopiero teraz wiem że miałeś rację
baldachim z dzikich wiśni osłaniał nas szczelnie
na ławkach ustawionych w głównej alei
tańczyły srebrzyste krople
zatrzymałam wzrok na drzewach
stary platan - uwielbiam jego nagość
i beżowe odcienie kory
przy uśpionym pałacu
szara postać Marii na cokole
ma wciąż tę samą smukłą sylwetkę
lato tak często pachnie deszczem
Teresa Tomys, 17 november 2011
niecierpliwy i gorący
nad płynną parafiną
tańczy pręży się
strzela złotymi iskrami
nie pomogę mu zgasnąć
niech tli się po ostatnią kroplę
znudzony cierpliwości nabierze
delikatnie zasyczy i zgaśnie
……………………..
znowu będzie ciemno
Teresa Tomys, 17 november 2011
obiecałam ci kiedyś że będę
ale przekroczyłeś granice
nie mam odwrotu
w popłochu cofam się
i nieostrożnie depczę cień
naprzeciw twarz kłamcy
twoje uciekające spojrzenie
mieć za sobą
uporządkować dni
zapomnieć
pozbawiona złudzeń i szans
dotarłam do obojętności
Teresa Tomys, 13 november 2011
bacha muzyką piszesz do mnie
przesyłasz prawie libretto
improwizując grasz
fantazje organowe
tak kameralnie
klawiszami wystukujesz fugi
miłości melodię
jeszcze nie oratorium
to preludium przed koncertem -
ilustracja
jesteś moją pasją
pragnę ciebie
i czekam na operę
Teresa Tomys, 13 november 2011
mrużę oczy w geście milczenia
nie witam ciebie lecz żegnam
w okrucieństwie ciszy
czuję ból
kolejny raz zamykam drzwi
chcę uchronić się przed upadkiem w przepaść
by nie zaznać próżni
wołam o miłość
i wchodzę w tłum - nie płaczę
jak inni zasiadam do uczty
smakuję
Teresa Tomys, 12 november 2011
pośpiech brak tchu
gonitwa myśli
wszystko w pół taktu
tylko cztery pory roku mają czas
a ty
każdego ranka masz mokre włosy
w sobie wciąż obecność dziewczyny
i tak pięknie wyglądasz
w czerwonej sukience
powoli
zdążysz zanim zajdzie słońce
ostatnie spojrzenie w lustro
wybiegasz
tyle że w butach nie do pary