Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

7 may 2012

Ze spaceru

Nikt nie czytał, nikt nie słyszał
i nikt nigdy nie zaśpiewał.
Panowała martwa cisza
jaka bywa na pogrzebach.

Coś, gdzieś, komuś się obiło.
Chyba zmarnowano talent,
kogoś, kto był szaławiłą
niewartym uwagi wcale.


Czy naprawdę, tu, w tym miejscu
przyszła na świat pana babka?
Pan to jeszcze nosi w sercu,
czy to taka zwykła gadka?

Jeździł pan tu na rowerze?
Okrojono teraz skwer.
Nie bardzo w to wszystko wierzę.
Jest tu Centrum wyższych sfer?

To wielki praski przybytek
wszystkich muz i wielkiej sztuki,
a pan tu na spacer wyszedł?
To na pewno pańskie wnuki.

Pan naprawdę pisze wiersze,
czy pan tylko tak żartuje?
Podnieśmy się. Straszą deszczem,
a ja w Centrum tym pracuję.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1