Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

30 september 2012

Chłód październikowy

Święto, święto... i po święcie?
Była prośba i zadęcie
i sprzeciw był pokazany.
Czy w ślad za nim przyjdą zmiany?
Po petycjach i zadymach
układ się swojego trzyma,
ale powiedział: - Przepraszam!
Jedni mówią: - Dobra nasza!
Inni krzyczą: - To zbyt mało!
Kolejne odnajdą ciało w bałaganie.
Rada wyraziła zdanie
i z pewnością go nie zmieni.
Ludzie niezadowoleni
spoglądają na parlament.
Marszałek zakończył - Amen.

Polska droga do wolności
nie jest "Odą do Radości"
i jak Requiem raczej brzmi.
I ci dobrzy i ci źli
opuszczone mają głowy.
Czuć już chłód październikowy,
ale w kinie "Aurora" - ciepło.
Skoro już się słowo rzekło
i oddało dochodzenie -
nie pomoże biadolenie
i nie będzie apelacji.
Jest atrapa demokracji.
Tam, gdzie kiedyś stało ZOMO -
stoi rząd ze swą ikoną,
a ulicą idzie skrucha
z nadzieją, że Bóg wysłucha.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1