Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

1 november 2012

Łza

Nie było dziś nikogo.
Ona się zatrzymała.
Specjalnie szła tą drogą.
Stanęła. Przeczytała
i popatrzyła w oczy.
W tę starą fotografię.
Deszcz ją niedawno zmoczył
i zrosił goździk w klapie,
lecz chyba zbyt wybladła
twarz moja się wydała,
bo dziewczyna przysiadła
i ręką przecierała
policzki delikatnie
i troskę miała w oczach
i może to nieładnie,
bo to nie była rosa.
Nie mogłem łzy powstrzymać.
Lat tyle przeleciało.
Niejedna przeszła zima
i dzisiaj coś tę małą
popchnęło w moją stronę.
Być może to anielskie
skrzydełko pochylone
nad tym uschniętym zielskiem,
lub ta kamienna księga
z nieczytelnym już tekstem.
I nagle ktoś tu sięga
nie wiedząc, że wciąż jestem.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1