Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

7 january 2013

Klikam

Bankrutuje Ameryka, a ja sobie siedzę - klikam.

Łamigłówki przy budżecie, a ja klikam w internecie.

Chiny śniegiem zasypane, a ja klikam przed ekranem.

Na Tasmanii w ogniu lasy.
Policja pobiła naszych.
Wojny. Modły. Bank bez kasy.
Klikam - nie dam się zastraszyć.

Pragnę zmiany tym klikaniem.
Nie dam rady - Tusk zostanie.
Nie oddadzą z Rosji nic.
Obiecują - wszystko pic.

Tyle, że sobie poklikam.
Polemiki nie unikam,
więc mi także się dostanie.
Lubię jednak to klikanie.

W telewizji - propaganda.
Prasa - jedna, wielka banda.
W partiach krętacz, albo wróg.
Tylko na Facebooku stuk.

Czy to ktoś się w czoło puka?
Do sąsiada w ścianę stuka?
Może na liczydłach liczy?
Nie! To słychać dźwięk klawiszy.

Więcej takich jest jak ja! Może coś klikanie da!

Klika cała polityka
i księgowa od śmietnika.
Zboczeńcy i rozmodleni
klikają na całej Ziemi.

Klikają dorośli, dzieci,
publicyści i poeci,
samotni i koguciki,
korporacje, gangi, kliki.

W południe i w nocnej ciszy,
grzechotanie, stuk klawiszy
falą krąży wokół globu.
Nie ma żadnego sposobu,
by umilkły klawiatury.

Nawet z głębi czarnej dziury
w której siedzi Wikileaks
dochodzi cichutki klik.

Klikają często to samo
powtarzając mantrę znaną,
którą sączy polityka:

Bankrutuje Ameryka, a ja sobie...






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1