Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

24 april 2013

Piękne usta pana Hollande

Lizali się dwaj Francuzi.
Usta w ustach. Język w buzi.
Nosek w nosek i wąs w wąs.
Nowy zwyczaj - żaden wstrząs.

Niby wszystko jest dla ludzi.
Wolny wybór. Wolna wola.
Nowocześni są Francuzi.
Piękne usta ma pan Hollande.

Pierwsi przecież zjedli żabę
i podali nam ślimaki.
Seks francuski? - Niezły nawet.
Skąd więc na ulicach draki?

Wszystko przez francuskie er -
dość głębokie i warczące
i zasadę pewnych sfer:
Na pierwszym razie nie kończę!

Wkrótce przegonią Anglików,
Holendrów, a nawet Niemców.
Stąd się bierze tyle krzyku.
Będą pierwsi wśród odmieńców.

Jak to dalej się rozniesie -
wyludni się Europa.
Ileż można grać na bessie?
Nie sklonujesz chłopa z chłopa!

Moda może potrwać dłużej,
lecz nie martwcie się tym panie!
Francuzom dobrze nie wróżę,
ale przecież są Słowianie!






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1