Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

7 february 2014

Proszę Pana

Kiedyś tutaj była Polska, proszę pana.
Swoją siłę wtedy miała. Swoje zdanie.
Dzisiaj nazwa, proszę pana, nam została,
a naszego nic tu nie ma, drogi panie.

A mieliśmy swą historię, swoje dzieje
i potęgi pamiętanie, wspominanie.
Nawet mowę podkradają nam złodzieje -
by ją zniszczyć. Taka prawda, drogi panie.

Zabroniono dzieciom czytać Mickiewicza
i Sienkiewicz zakazany, choć noblista,
a drukują tylko rzeczy bez oblicza -
regionalne, musieliśmy na to przystać.

Polskość była tu niszczona przez stulecia.
Teraz psują edukację i kulturę.
Duch odrodził się, poderwał, lecz uleciał.
Nie ma muru, lecz niczego też za murem.

Jeszcze wiara, jeszcze ufność nam została,
że ocalić coś zdołamy przy Kościele,
lecz sam Kościół dzisiaj w wielkich jest opałach.
Wspiera obcych, im koszulą jest przy ciele.

Kiedyś tutaj była Polska - kraj Polaków.
Dzisiaj kogo tu widzimy na urzędzie?
Nawet Wawel zawłaszczają, wkrótce Kraków.
Ludzie patrzą. Nic nie mówią. Jakoś będzie.

Wielkie plany, wielki nacisk mocarstwowy
przycisnęły nas lichwiarstwem, groźbą, prawem.
Ja tu wspieram, proszę pana, Narodowych,
gdy dewianci urządzają z nas zabawę.

Niepodległość tu rokrocznie Marszem czcimy
i idziemy przez Warszawę wielkim tłumem.
"Jeszcze Polska..." dzieciom naszym przywrócimy!
Pan też pójdzie? Pan też Polak? To rozumiem!






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1