Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

13 april 2014

Zatrzymanie

Rozpędzony nasz świat
nagle przystanął w biegu.
Liście palmowe kładł
i przyklęknął w szeregu.
 
W tę niedzielę od lat,
jakby w ciszy na brzegu,
Dobry Duch spokój kładł
na krzykaczy i szpiegów.
 
Lecz ktoś właśnie zamyślił
w bramie postawić tęczę
i strażnicy tu przyszli.
Ustawili poręcze.
 
Buntowników przygięli.
Ręce powykręcali.
Takie zadanie mieli.
Tak Jezusa witali. 
 
Ktoś się rozrób spodziewał
i nie pragnął tu ciszy
i nastroje podgrzewał
poruszeniem ulicy.
 
Nagle Plac Zbawiciela
na Plac Tęczy się zmienił.
Jest Palmowa Niedziela.
Władza Święta nie ceni.
 
Szybko skarze, osądzi.
Ubiczować rozkaże.
Nikt tu z niczym nie zbłądził.
Decydują włodarze.
 
Jest namiestnik. Jest prawo
i Barabasz w areszcie.
Wielu będzie bić brawo.
W podobieństwa uwierzcie!
 






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1