Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

11 june 2014

Cień

Gdy jaśniej - cień wyraźniejszy
od słońca rozbłysków pada.
Raz - dłuuugi, drugi raz mniejszy
i chociaż masz z kim pogadać.

Zobaczysz sylwetkę własną,
gdy zginasz się i prostujesz
i nie jest wam razem ciasno
i towarzystwa nie czujesz.

I widzisz - to jest coś z ciebie
przez inną światłość stworzone.
Czasem się skuli. Zagrzebie.
Na inną przeskoczy stronę.

Bywa, że staje się większy
i nawet może postraszyć.
Jest pewny, że jest piękniejszy.
W mrok przy nim musisz się zaszyć.

Lecz wtedy jest przerażony,
że coś się złego z nim dzieje,
a zawsze był z drugiej strony.
Nie po tej, z której jaśnieje.

Choć taka różna jest zmienność
oświetlonego i cienia
wciąż łączy ich współzależność
od siebie i od świecenia.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1