Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

23 july 2014

Skala

Beneluxy - skala mikro.
Pewnie złość jest. Pewnie przykro.
Mimo wszystko oni mogą żyć jak ludzie,
a my jesteśmy zbyt liczni.
Porywczy, katastroficzni.
Dobrobytu nigdy u nas tu nie budziet.

Obrazki są takie same.
Karawan za karawanem.
Dyplomaci, urzędnicy, król, królowa.
Różnica jest bardzo mała.
U nas też elita stała,
lecz nie bardzo potrafiła się zachować.

Oni badać będą sami.
Tu wrzuceni, pomieszani
pod zamknięciem pozostaną i pod strażą.
Tam powoli - u nas szybko.
Tam spokojem - tu rozgrywką
żer podsuną zakłamanym dziennikarzom.

Trochę ciszej nad trumnami!
Porządek z tulipanami!
One właśnie były tutaj holenderskie.
Są w tym jakieś podobieństwa.
Może u nich bez szaleństwa.
U nas groby są na ogół bohaterskie.

Ale my mieliśmy Katyń.
Oni - Srebrenicy straty.
My bez śledztwa dobrze wiemy kto to zrobił.
Oni wiedzą, ale śledzą.
Szybko światu nie powiedzą,
ale teraz zauważyć nas gotowi.

Będą jakieś srebrne mowy,
ale włos nie spadnie z głowy,
bo milczenie wciąż cenniejszym bywa złotem,
aż znowu na jakimś molo
ktoś popisze się złą wolą.
Nie pomyśli co nas może czekać potem.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1