Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

1 august 2014

Tędy przeszła Warszawa

Napis na murze w Pruszkowie
jakby na żarty zakrawał.
Zaświadcza słowo po słowie,
że tędy przeszła Warszawa.

Został gruz dymem zasnuty.
Ani jednego człowieka.
Na Wiśle mostów kikuty,
a sołdat na Pradze czekał.

Dopalał się jeszcze ogień.
Ruiny, piwnice, ciała.
Leżący krzyż z Panem Bogiem.
Nadzieja. Młodość i chwała.

Spalono tu naszą wolność,
a Stalin swoją przynosił.
Katyńską, sowiecką podłość.
Wyzwalał Polskę i znosił.

Gdy myślisz, że to minęło,
i dzisiaj niewiele znaczy?
To pomyśl, skąd tu się wzięło
przy młodych pojęcie - faszyzm?

Obce nazywa się - polskie
i szukać grobów zabrania.
Warszawskie było żydowskie?
Świat nie zna tego Powstania!

Lecz ty czcij je godnie! Pamiętaj!
I nigdy zawłaszczyć nie daj!
To twoja Ofiara Święta!
A chcą ją ponownie sprzedać.

Sto wersji. Tysiąc opinii!
Dobro to było? Czy zło?
Tyś Polak! Oni są inni.
O twoją wolność im szło!






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1