3 december 2014
To była walka
To była walka nieustanna o marzenie.
O naszą godność zaszczepianą nam od lat.
O przyzwoitość. O to niebo. O tę ziemię.
O to by ludzkie miał oblicze ten nasz świat.
To była chwila uniesienia i radości.
Niezapomniana, chociaż cień się obcy kładł.
Powracaliśmy do wolności, do polskości.
Wyrywaliśmy wszyscy murom zęby krat.
To była chłodna, ośnieżona noc grudniowa.
Byli też tacy, co nie chcieli żadnych zmian.
Zgarnęli wszystkich, a gdzieniegdzie, ktoś się schował.
Przygotowany dawno mieli w Moskwie plan.
To był Nasz Papież, był Prezydent w Ameryce.
Na Żoliborzu za Ojczyznę była Msza.
Wchodziliśmy tysiącami na ulice.
Przy koksownikach gołe ręce grudzień grzał.
To była zbrodnia. Mówią dziś - Założycielska!
Toruński Proces, a potem Okrągły Stół
i wyjeżdżały wolno z kopalń czołgów cielska
i odsłaniano, co tam krył Katyński Dół.
To miał być przelot i Obchody i Rocznica,
ale dla kogoś miał być moment wielkich zmian.
Cała zniczami wypełniła się ulica.
Miał to być odwet, że im zakłócano plan.
To wszystko było, ale wraca nieustannie
w wyborczej kartce, w Wielkich Marszach, w rządzie Unii.
Zbliża się Grudzień - ten Trzynasty. Czy śnieg spadnie?
Czy znów wyjdziemy? Oburzeni! Niepotulni!