Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

17 december 2014

Nasza chata z kraja

Czekolada pana Petro lepsza niż u Lindta?
Ludzie znowu oczy przetrą. Gra jak w Masterminda.
Tysiącletnie scenariusze, a gwiazdeczka leci.
Bać się nie chcę, ale muszę. Zabijają dzieci.

Sam generał  ludzi straszy: Może na pasterce?
Herodowy plan Judaszy. Świat jest w poniewierce.
Uchodzili do Egiptu przed lat tysiącami.
Powracamy do konfliktów, a Święta przed nami.

Rząd nas wciąga w tę rozgrywkę. Jest wspólna brygada.
Generał uniósł przykrywkę. Bardzo dużo gada.
Ludzie nie są u nas głupi, tak jak w Ameryce.
Biedak u Lindta nie kupi. Nie uwierzy w Szpicę.

Spod przykrywki rytm przygrywki słychać w Ziemi Świętej.
Wiemy, dziać się będą wkrótce rzeczy niepojęte!
My trzymamy się nadziei. Wkrótce się narodzi.
Wszystko razem się nie klei. Trudno już nas zwodzić.

Do rodziny! Do Dzieciny! Wolimy do szopy!
Niech urządza w mediach kpiny reszta Europy.
Gwiazdka jest już niedaleka. Było Mikołaja.
Na Heroda piekło czeka! Nasza chata z kraja!






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1