Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

15 january 2015

Pyk... pyk... polityka

Idzie w gwizdek cała para.
Przyszła dziołcha do sztygara.
Chciała pewnie dobrych rad,
ale sztygar stary dziad.

REF:
Pyk... pyk... polityka.
Nie tak łatwo dziś popykać.
Nie pomoże nikt dziewczynie,
a jej Hanysek w Londynie.
Obiecanki poszły w świat.
Został sztygar - stary dziad.

Nic dobrego jej nie wróżę.
Wyszedł sztygar na podwórze.
Kazał dziołsze wyjść na pasy.
Trudna rada. Takie czasy.

REF:
Pyk... pyk... polityka...

Nie może tam chodzić dłużej.
Pewnie skończy gdzieś na rurze
lub pojedzie do Warszawy
i wyłoży swoje sprawy.

REF:
Pyk... pyk... polityka.

Nie potrwa długo piosneczka.
Zapomoga i ławeczka.
Pod sejmem zostaną gwizdki.
Są w nim lepsze specjalistki.

REF:
Pyk... pyk... polityka.

Dodać jednak tu wypada.
Nie można liczyć na dziada.
Mija szybko czas urody.
Lepiej postawić na młodych.

REF:
Pyk... pyk... polityka.

Zamiast się powoli staczać.
Poszukaj panno rębacza,
a będzie pociecha jeszcze.
Świat jest większy niż twe Brzeszcze

REF:
Pyk... pyk... polityka.
Nie tak łatwo dziś popykać.
Nie pomoże nikt dziewczynie,
a jej Hanysek w Londynie.
Obiecanki poszły w świat.
Został worek dobrych rad.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1