Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

23 february 2015

Noc w Łazienkach

Czarne chmury księżyc skryły.
Srebrny szron na trawę spadł.
Okna światła przygasiły.
Gałęzią kołysze wiatr.

Ludzie już nie mają siły.
Protestują wiele lat.
Posiłki straży przybyły.
Pod namiotem rolnik siadł.

Odciski się potworzyły.
Jechał tutaj drogi szmat.
Zlitujże się Boże miły!
Siał i zbierał, a nie kradł.

A rządowe szaławiły
namnożyły tyle strat.
Posiłki straży przybyły.
Srebrny szron na trawę spadł.

Pochylony cień Chopina
zagląda w światło latarni.
Drzwi trzasnęły. Dziwna scena
na schodach do kancelarii.

Dla rolników czasu nie ma.
Bardzo drogi jest jej czas.
Na nagranie "To jest temat"
odesłano szybko nas.

Telewizor pod namiotem
zasłoniły liczne głowy.
Pachnie potem, pachnie błotem,
komunikatem rządowym.

Słychać: "Nie chcem, ale muszem..."
gdzieś od strony Belwederu.
Liczne gromadki poruszeń.
Komentują. Gniew wśród szmerów.

Ludzie już nie mają siły.
Protestują wiele lat.
Posiłki straży przybyły.
Noc w Łazienkach. Dziwny świat.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1