Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

12 august 2015

Zakwitły sinice

Upał, susza i wyjazdy.
Dusza spadającej gwiazdy
usycha na Woronicza.
Perseidy Unia zlicza,
a płynie ich coraz więcej.
Dotarły setki tysięcy.
Już zawodzi statystyka.
U nas, koło Kamieńczyka
także się znalazła grupa,
ale tu kamieni kupa
i pragnęli jechać dalej.
Zabrakło prądu w upale.
W Wołominie pada bank.

Na amerykański tank
weszli ludzie w Sandomierzu.
Chłodniej tylko na Wybrzeżu,
a gdzie indziej jest patelnia.
Czarnowidztwo już się spełnia
i lasy są zagrożone.
Wszystkie listy ułożone.
Teraz trzeba zmamić ludzi.
Czy ich studzić? Czy pobudzić?
Mierzą siły na zamiary.
Rozpływa się system stary
w gorączkowej polityce.
Zakwitły w wodach sinice.

Pszczyńskie pszczółki liżą czułki,
a Stonoga znikł.
Zamknęły go przyjaciółki.
W Strzyżach strzygi strzygł.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1