Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

28 may 2016

Bocianowo

Dziś u państwa Bocianów
coś ruszyło się w gnieździe.
Przystanęło dwóch panów
na domowym podjeździe.
Odchylili w tył głowy.
Oczy wznieśli do nieba.
Nie ma obrad sejmowych.
Postanowić coś trzeba.
Unia musi odpuścić!
Francja silne ma związki.
Anglia nas nie opuści,
chociaż przedział jest wąski,
lecz wiedeńskie wybory
powtórzymy w Londynie.
Będzie jak do tej pory.
Znów przychówek jest w gminie.
 
Dziś u państwa Bocianów
słychać klekot radości.
Potwierdzeniem ze Stanów
ktoś Putina rozzłościł.
Teraz u nas będziemy
obserwować przeloty.
Dzioby w górę wzniesiemy.
Dadzą nam Patrioty?
Nawet jeśli nie dadzą,
to się tutaj zagnieżdżą.
Trudno gminną być władzą,
gdy te TiR-y wciąż jeżdżą.
Idzie lato gorące.
Już jest ciepło po burzy.
Wczoraj jeszcze na łące
było biuro podróży.
Trzeba wracać do ustaw,
biura i polityki.
"Bocianowo" - znak ustaw...
niech go widzą letniki!
 






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1