8 november 2011
Nie muszę...
Nie muszę już się zastanawiać, kto gorszym jest - kto złym
i w którym miejscu krzyżyk stawiać i jaki znaleźć rym.
Już wiem, że zły to był ten mały, który miał wielkie uszy,
bo on zamieszał planem całym i solidarność skruszył.
Lepsi się chyba wystraszyli i do gorszych przylgnęli.
Ostatniej szansy się pozbyli. Nadziei już nie mieli.
W głowie mają tylko przetrwanie, immunitet i prawo,
a widza zmęczyło czekanie i znudził się zabawą.
I rym, cym, cym...i tra la la - tańcują sobie Olgi,
a Cymbał Wielki co chce gra od Biskaju do Wołgi.
Ktoś udał Greka, ktoś w Krakowie znów przebrał się za Turka.
Alternatywy? - Są w budowie, albo w dalszych rozbiórkach.
Chochoły się ścisnęły w pasie, lecz Wesela nie będzie.
Kozi róg się odnalazł w prasie, a szukano go wszędzie.
Za ostro chyba ktoś potrącił pod ziobro Janosika
nie patrząc na to, co lud sądzi i czy już gra muzyka.
Ruszyła wreszcie karuzela i pisnęły madonny.
Żal się ukoi do wesela i zmienią się poglądy.
W swych brykach będą się kolebać jeszcze przez jakiś czas,
dopóki grom z Jasnego Nieba nie trafi je i nas.