Poetry

Marek Gajowniczek


Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 24 april 2016

Są Tacy Ludzie... jest Taki Kraj!

System pozostał. Traktat nas ciśnie,
a KOD jak krosta wyrósł Ojczyźnie.
Papież chce wcisnąć nam muzułmanów.
Wraca na scenę "Sługa dwóch panów"
 
Bałtyk się staje rosyjskim morzem,
a pośród wielu różnych zagrożeń
jakie się wokół granicy szerzą,
Unia ma problem z własną młodzieżą.
 
Krzyczy, że faszyzm, że nacjonalizm
i narodowych ruchów nie chwali
w obawie wielkiej o własny zad
i w zgromadzeniach entuzjazm spadł.
 
Żeby go podnieść zwołują marsze
i nowych niszczą partie najstarsze
stosując dawne, sprawdzone tricki.
"Odsunąć młodych od polityki!"
 
Zmian Konstytucji żadnych nie będzie!
Unijny nakaz wymusi wszędzie
postanowienia zebrane w puli.
Przyjedzie Barack, Merkel przytuli.
 
Już na tym samym wózeczku jadą.
Trzęsą się portki starym układom.
Wiele kadencji się wkrótce kończy.
Pojawi wiele się listów gończych.
 
Pawlak do studia przyniósł Friedmana.
Przed białą rasą wyrosła ściana.
Chcą odbudować Berliński Mur.
Polska - Przedmurzem! - grzmi mędrców chór.
 
Może przedmurzem? - Może przynętą?
W Warszawie pokaz! W Krakowie święto!
Nad niszczycielem latają SU-...
W zapasach z Turkiem zabrakło tchu.
 
Winni wszystkiemu są Narodowcy!
Nie chcą otwierać kraju dla obcych! 
Matrix tasiemki związuje w Sejmie.
Naród się wypnie. Ktoś portki zdejmie!
 
Spod polityki prawda wypłynie,
kto na dwie ręce kazał dziewczynie
głosować albo karty wyjmować,
żeby coś zniszczyć lub zreformować.
 
Bo przecież wkrótce się do nas zjadą.
Trzeba dać odpór brzydkim przykładom,
a jeśli środki będą za małe,
zagrożą sądem lub pastorałem!
 
Nam telewizja o tym opowie,
a po ulicy Bohater - Człowiek!
wiedzie za sobą kondukt ogromny
wczoraj - Wyklętych!. Dzisiaj - Niezłomnych! 
 
Są jak Łupaszka - z dziurą na czaszkach.
Chwila jest dumna. Chwila jest ważka!
Wieczny mu Panie spoczynek daj...
Są Tacy Ludzie... jest Taki Kraj! 


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 23 april 2016

Polska miłość w e-kulturze

Wyjechał do Niemiec.
Zgłosił się u Stasi
i żył jak odmieniec,
gdy obok bogaci
opłacali Turka
za wyprawkę skórką.
Po berlińskich murkach
włóczył się pod chmurką.
 
Wybrała się sama
busem do Paryża, 
by w wymiany ramach
społeczeństwa zbliżać
i pokibicować
naszym na Euro.
W świecie wypromować
turystyczne biuro.
 
Czy z bożą pomocą,
czy los nie wybierał,
spotkali się nocą.
Jadła hamburgera
na małym parkingu
w pobliżu Strasburga.
On był na dopingu,
a jej cierpła skórka.
 
Czasem coś dopadnie
za krajem wędrowca.
Gwiazda z nieba spadnie
i swojska, nie obca,
zbliży się istota,
jakby świat z pokrowca
o ramię się otarł.
Zrodzi pięćset plusik
miłość w e-kulturze.
Trąbił na nią busik.
Nie została dłużej.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 23 april 2016

Ameryka Ziemię studzi

Widzę po swym samochodzie
ile brudu spada co dzień
z samolotów wprost na ludzi.
Ameryka Ziemię studzi.
 
Studzi rozum. Chłodzi głowy.
Wprowadza powiew niezdrowy
do budżetów i podatków,
do kieszeni na ostatku.
 
Gdy pan każe - sługa musi.
Wielu wcześniej się udusi.
Zapłaci za to z pokorą.
Atmosferę chemią piorą.
 
Nie ma już e-papierosa,
a na liściach szary osad
powoduje liczne pleśnie.
Trzeba rozkwit schładzać wcześnie.
 
Została nam tylko Puszcza,
ale już się drwali wpuszcza,
bo ta władcza Ameryka
nie jest lepsza od kornika.
 
A ty grosz z kieszeni wyjmiesz.
Pojechać trzeba na myjnię.
Pomysł przyjdzie ci do głowy -
Zmień silnik na hybrydowy.
 
Przekręt prędko się nie wyda.
Teraz wszędzie jest hybryda.
Pożera nie tylko kasę
i barana połknie czasem.
 
Ktoś, kto milion ma w rozumie,
może znów pomysł podsunie,
by na plus dołożyć siarkę,
gdy smok zechce pożreć markę.
 
Wysiądą mu komputery.
Mniej spalin do atmosfery
wskażą obliczenia nowe, 
a ty z kurzu otrzep głowę.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 23 april 2016

Ach, ten polski ONR!!!

Sojuszników trzeba cenić,
bo jeżeli coś się zmieni,
wtedy nam przypomną łatwo,
kto powinien gasić światło.
 
ONR przeszkadza komuś?
Niech lepiej we własnym domu
rozejrzy się dookoła,
nim coś u nas zmienić zdoła.
 
Miało być tu narodowo.
Jest kobyłka, a gdzie słowo?
Każdy widzi - kto ma kwit,
gdzie się spiera z żydem żyd.
 
A o co się tak spierają?
Że Polakom broń rozdają,
gdy jest wojna na granicach?
A cóż ich tak nie zachwyca?
 
Nas się boi kilku panów
bardziej niźli muzułmanów,
niźli Państwa Islamskiego?
Nas się boją? A dlaczego?
 
Sam Ksiądz Prymas posłał gromy.
Słyszał, że kiedyś pogromy
wywołano w mieście Kielce
i się niepokoi wielce.
 
A w niejakiej Anatewce,
chłopy po mocnej nalewce
gonili żyda po dachu
dla zabawy i obciachu.
 
Przez to grzesznych w Białymstoku,
będzie teraz miał na oku.
Chyba coś splątało mu się
po krakowskim Emausie.
 
Będzie judeo-chrześcijaństwo
kultywować nasze państwo,
lecz poważny jest dylemat -
nigdzie takiej zbitki nie ma!
 
Nawet w wierszach Kornhausera
nikt tak pojęć nie dobierał
i nie znał ich dotąd kler.
Ach! Ten polski ONR.
 
A przed wojną u Polaka
filozofia była taka:
Tu jest Kościół! - Tam jest Gmina...
i niech lepiej nie zaczyna!
 


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 23 april 2016

Titine

Nazywam się Titine.
Sto złotych za godzinę.
Chcesz szczęścia odrobinę
to po Titinę dzwoń.
 
Zapamiętaj dziewczynę.
Titine ach… Titinę.
Zdziwioną zrobisz minę.
Od innych dziewczyn stroń.
 
Partyjna jestem lwica.
Znają mnie na dzielnicach.
Sam szef się mną zachwyca,
gdy sprawę biorę w dłoń.
 
Odkąd tu rządzi Kraków
PiS wypycha tępaków,
donoszę na chłopaków.
Nie często… Boże broń!
 
Mam fonik komórkowy.
Nagrywam ich rozmowy.
Resztę dopiszę z głowy.
Rozsieję brzydką woń.
 
Ktoś wsadza ich na minę.
Nie wiedzą, że Titine.
O palec ich owinę.
Padną jak arab – koń.
 
Widziałam u tatusia,
jak załatwił Jędrusia.
Zawiszę jak lalusia
w podsłuchów wrzucę toń.
 
Powiem kto tu ubliża.
Nagrałam już Kukiza.
Poprawi wszystkim wizaż
marszałka siwa skroń.
 
Na młodych haki zbiera
Titina – cud afera.
Nikt PiS-u nie podpiera.
Titina – tajna broń.
 
Nazywam się Titine.
Sto złotych za godzinę.
Chcesz szczęścia odrobinę
to po Titine dzwoń.
 
Titina i chłoptasie
w telewizji i w prasie
postawią rząd w impasie
Nazistę z boisk goń!
 
W Paryżu o Titinie
piosenka w usta spłynie
i wszystko się odwinie
od Brzegów aż do Błoń.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 22 april 2016

Na zapomnianej świata miedzy

Miała Polska być cmentarzem, obcych memoriałem
i gubiły kalendarze dzieje jej wspaniałe.
Miała Unii być przedsionkiem, zapomnianą miedzą
o której wielcy nie myślą i niewiele wiedzą,
ale jest to kraj niemały i naród dość liczny.
Pokolenia w nim nie chciały wpływów zagranicznych.
Nie ufał mu Napoleon, carat oraz Niemce,
a czerwony proletariat w krwi unurzał ręce.
I przyszła globalizacja - masońska formuła.
Żyd majątek wyprzedawał na zburzonych murach.
Dzieci w świat stąd wyjeżdżały, jak dawniej, za chlebem.
Matki domu pilnowały. Stary żył pod niebem.
 
Drogi przejścia budowano na rosnące rynki.
Podnosić z ziemi nie chciano chleba odrobinki.
Nauczano nas miłości, Ody do radości,
choć od wieków już nas znano z polskiej gościnności.
W kraju wielkie Miłosierdzia wznoszono kaplice.
Wielki Wschód się wciąż utwierdzał w swojej polityce.
Może by już po nas było - nazbyt dobrotliwych,
gdyby to się nie zdarzyło. Przekaz był fałszywy.
Żywy Katyń powstał z grobu. Stanął przed oczami
i wśród przyjaznych narodów zostaliśmy sami.
Wstawaliśmy długo z kolan przygięci Traktatem.
Ni to wolność, ni niewola. Paktowano z katem.
 
Wallenrodzi i Judasze wyrywali teczki.
Wynoszono na poddasze obrazy Mateczki.
Osiem lat - każde, jak plaga, kpiły tu z narodu,
aż zbudziła się odwaga wygnanych za młodu.
Przeszedł Marsz Niepodległości, zepchnął inne marsze
i PiS-owi zaufały pokolenia starsze.
Chociaż plotą, że to Loża. Jednak Narodowa!
Ludzie myślą już inaczej. Wolność mają w głowach.
Droga jeszcze jest daleka. Traktat się rozpada.
Widzimy znowu człowieka. Czujemy sąsiada.
Cmentarz murem odgrodzimy. Zachowamy pamięć.
Rządzić złu nie pozwolimy! Dopomóż nam Panie! 
 


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 22 april 2016

Presja

Międzynarodowa presja,
żeby Ducha w ludziach zgnieść.
Żeby unijna koncepcja
mogła własne zmiany wnieść.
 
Totalnie, na każdej niwie,
jednocześnie z wszystkich stron,
uderzają w nas dotkliwie.
Nie odpowiadamy - Won!
 
Paktujemy. Tłumaczymy,
ale śmieje się hybryda.
Kiedy młodych poskromimy ,
nowe rezolucje wyda.
 
Czując bezsens swoich planów,
"uciekać pragnie do przodu".
Chce zacieśniać federację,
bez żadnych praw dla narodów. 
 
Polacy nie są Belgami.
Nie ma w nas Luksemburczyka.
Pieniądz nie kieruje nami
i niemiecka polityka.
 
Międzynarodowa presja,
ale Polska nie łatwizna!
Zjeżdża do nas rad procesja.
Nie na sprzedaż jest Ojczyzna!
 
Gdzie jest równe traktowanie?
Skąd ta buta i ten styl?
Rój złodziei przy straganie,
a za nimi pruski dryl.
 


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 22 april 2016

Taki naród

Taki naród to jest tylko dopust boży.
Taki naród nie ma mędrców i artystów.
Nie zbuduje wieży Eiffla, nic nie stworzy.
Taki naród chyba lepiej wziąć w cudzysłów.
 
Taki naród potrzebuje przewodników,
tak jak Greków potrzebował kiedyś Rzym. 
Wielu sędziów, polityków i prawników
w tym narodzie już od dawna wiedzie prym.
 
Taki naród bywa jednak nieposłuszny
i wdzięczności okazywać nie potrafi.
Nikt nie bywa wobec niego dobrodusznym,
bo za brodę może nagle cię ucapić.
 
Taki naród wciąż pieniędzy potrzebuje.
Woli oddać, a nie umie dobrze sprzedać.
Sam rozpija się, a niczym nie handluje.
Taki naród to światowy, wielki biedak.
 
Taki naród przyjął kiedyś starszych braci,
ale potem się okazał szmalcownikiem.
Nie chciał zwracać, nie chciał uznać, nie chciał płacić.
Samodzielną chce prowadzić politykę.
 
Wiemy dobrze. Kto tu pisał Konstytucję,
ten ostatnie w Trybunale ma mieć zdanie!
Taki naród już nie raz czynił obstrukcję
i spotkało go należne pokaranie.
 
Taki naród się niczego nie nauczy,
nawet wtedy, gdy go własna dusza boli,
ale jeśli się podniesie i poruszy
może innym na nic więcej nie pozwolić!
 
Mleko matek ma tu zawsze dziwne geny.
Dworzec Gdański jeszcze ciągle jest w Warszawie,
więc niech głośno tak nie tupią znane sceny.
Młode wilki warto chwytać na obławie.
 
Nowoczesne muszą być wszystkie uczelnie
i artystom globalistom czynić chwałę.
Próg awansu trzeba chronić bardzo szczelnie.
Cała reszta może tylko kopać gałę.
 
Nic tu nie jest raz na zawsze obiecane.
Mówią mędrcy: Tu odpoczniesz w swej podróży!
Dozwolone masz, co nie jest zakazane,
lecz ruch jeden nieuważny wszystko zburzy!
 
Taki naród być potrafi karą boską.
Zbyt zachłannych pozamieniać w słupy soli.
Może dzisiaj lepiej go otoczyć troską,
zanim skończy się cierpliwość Bożej Woli.  


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 21 april 2016

Sprzątaczka w czarnej woalce

W szklanych swoich gabinetach 
w wygaszonych snów ciemnicy,
po szampanach i minetach
drzemią Unii politycy.
 
Obżarci prawem człowieka,
tolerancją namaszczeni,
obmyślają gdzie uciekać,
kiedy wstręt już trend odmieni.
 
Szklany sufit zamknął plany.
Pod stopami piętra liczne.
Kto przygarnie niewybranych?
Partyjne domy publiczne?
 
Może wezmą OeNZety,
albo tajny rząd światowy,
lub układy i sekrety
posiwiałe skryją głowy?
 
Czas jest ich największym wrogiem,
a przecieka wciąż przez palce.
Na co czeka tuż pod progiem
sprzątaczka? W czarnej woalce?
 
Jeszcze dzisiaj mogą wiele.
Zniszczyć państwa i narody,
ale dzwonią już w Kościele,
że się zaczynają schody.
 
Idą po nich beduini
i haremy wiodą liczne.
Znają tego, co zło czynił.
Znajdą kręgi polityczne.
 
Do wysokich gabinetów
sięgnie nadchodząca fala
pochylonych wojną grzbietów
i przewróci posąg Baala.
 
Pozostało praw szaleństwo.
Maska twarzy hybrydowa.
Kto utracił człowieczeństwo
nigdzie w świecie się nie schowa.
 
A tam wiosna na Kaszubach
i pluskają o brzeg Wdzydze.
Miał być sukces. Przyjdzie zguba.
Na powroty szans nie widzę.
 
 


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 20 april 2016

O opornym Jasiu z Podlasia

Polecono z samej góry, żeby, od małego, Jasia
nauczano e-kultury. Wychowano na chłoptasia.
Gdy wspomniano Lebensborny, poczuł Jasio pierwsze prądy.
Naraz zrobił się oporny na naukę i poglądy.
 
Czy to może testosteron? Czy dostrzeżone różnice?
Czy to "Chwała bohaterom!" - uderzyły w potylicę?
Nie chciał Jasio już równości i nie chodził na parady.
Pederasta Jasia złościł. Z odmieńcami szukał zwady.
 
Jasio był z Białegostoku. Mówili, że z Polski B.
Policjant miał go na oku. Jakiej Jasio Polski chce?
Takiej, co na żyda szczeka, tak jak endek na Tuwima?
Nie szanuje praw człowieka? Winien Jasio się obwiniać!!!  
 
Chodził Jasio do spowiedzi i nie widział w sobie winy,
choć grozili mu sąsiedzi, że to z demokracji kpiny!
Że to polskie wychowanie! Że Jaś jest antysemitą!
Że jest dzisiaj zacofaniem, gdy współżyje chłop z kobitą!
 
Groźba nic nie pomagała, nawet kiedy bufetowa,
gości z Unii zapraszała i radziła, by się schował. 
Kiedy biskup go opisał i w prasie potępił kler,
Jasio na plakacie pisał " Z Bogiem idzie ONR!"
 
Sam Prezydent głos zabierał z judo-chrześcijańską wizją.
W żółte kwiatki poubierał radio razem z telewizją.
Nie pomogło, choć w Kongresie głośno Jasia opluł Bono.
Jasio żąda, by był przesiew i by z gender kraj czyszczono!


number of comments: 0 | rating: 0 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1