Poetry

Kasiaballou vel Taki Tytoń


older other poems newer

14 march 2015

Cukrówka

Jeśli rośliny lubią słuchać 
to przecież nie znaczy 
że potrafią myśleć.
 
 
Napisy powypadały z nawiasów. Zbyt wolne 
zaskrzypiały wielkimi literami. Nie wczytuj 
się tak nie wsłuchuj. Jeżeli musisz porzucić 
niech to będzie chityna 
którą postanowiłeś obrosnąć. Już czas 
 
przemianować może nawet zredukować 
wiarę do rangi czczego domniemania. Uczucie 
nazwijmy po imieniu; biologią chemii 
żeby współczynnik prawdopodobieństwa 
nie zakłamywał odczytu. Jestem zaborcza 
dlatego potrafię zazdrościć 
 
Wojaczkowi. Miał swoje szklane damy ciche 
rozsądnej pojemności. Białe myszki szeptały 
a on im przestrzeń odstępował kolczyki 
nakładał. Ech życie 
 
może zapętlone u puenty 
ale stać go było na dragi sznur 
ciasny jednak na własnej gałęzi. 
 
A po tobie jakie powidoki? Rwetes w konarach 
głośniej niż we włoskiej wiosce. Busz i dzikie zachody 
gdzie najarani szamani coś pierdolą 
o oczyszczającym deszczu. Nawet szczury pouciekały 
do biur i zapieprzają za niszczarki. Nic tylko pokląć 
w cichym kiblu 
 
kiedy na wzór chińskich tortur 
w milczeniu sondujesz splot bezdusznie 
obracasz gorącymi trzewiami. 
 
_____________
 
cyt.własny






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1