14 marca 2015
Cukrówka
Jeśli rośliny lubią słuchać
to przecież nie znaczy
że potrafią myśleć.*
Napisy powypadały z nawiasów. Zbyt wolne
zaskrzypiały wielkimi literami. Nie wczytuj
się tak nie wsłuchuj. Jeżeli musisz porzucić
niech to będzie chityna
którą postanowiłeś obrosnąć. Już czas
przemianować może nawet zredukować
wiarę do rangi czczego domniemania. Uczucie
nazwijmy po imieniu; biologią chemii
żeby współczynnik prawdopodobieństwa
nie zakłamywał odczytu. Jestem zaborcza
dlatego potrafię zazdrościć
Wojaczkowi. Miał swoje szklane damy ciche
rozsądnej pojemności. Białe myszki szeptały
a on im przestrzeń odstępował kolczyki
nakładał. Ech życie
może zapętlone u puenty
ale stać go było na dragi sznur
ciasny jednak na własnej gałęzi.
A po tobie jakie powidoki? Rwetes w konarach
głośniej niż we włoskiej wiosce. Busz i dzikie zachody
gdzie najarani szamani coś pierdolą
o oczyszczającym deszczu. Nawet szczury pouciekały
do biur i zapieprzają za niszczarki. Nic tylko pokląć
w cichym kiblu
kiedy na wzór chińskich tortur
w milczeniu sondujesz splot bezdusznie
obracasz gorącymi trzewiami.
_____________
cyt.własny