Poetry

Kasiaballou vel Taki Tytoń


older other poems newer

17 july 2015

z monologów przy Nanine /tryptyk/


(I) - Wyprostuj się

 
Zaniechaj modlitw do kamieni nie klękaj
przed kwiatami Proszę nie daj się 
zwieść kameliom Żarłoczne korzenie 
bezskutecznie sięgają chromego ciała 
przez które stoję duszą obok Przy nikim
 
bo kimże jesteś albo kim byłam i skąd 
miałaby się brać boża łaskawość 
kiedy nawet najdroższy nie wysłuchał 
 
za życia puchu miernego miałkiego prochu 
po nim a jednak świadomość żywa Właśnie tak 
doświadczamy: ty namiastki ja nieskończoności
 
piekła Straciłaś posadę wtedy utraciłam
Armanda a jednak posiadamy tak wiele 
wspólnego w niczym I niczego i nikogo 
do odzyskania
 
 
(II) - Wianki
 
Zerwij ze mnie kwiaty i podaruj 
dziewczętom niech wyplatają 
dla pierwszego o brzasku Mnie 
niedany przecież
 
puszczałam się niewierną rzeką chociaż 
oddałam temu jedynemu Tak jak on zerwij 
zedrzyj wreszcie aż po skończoną niepamięć
 
 
(III) - Spod monolitu
 
Przychodzisz wiedziona sercem chociaż odeszłam
w niekochaniu Twoja obecność orzeźwia kwiecie wygładza 
szorstkie epitafium Kiedy płaczesz litopsy zakwitają 
ciężarem człowieczego milczenia Opowiedz wioskę Nanine
ogrody i tamto wzgórze Zrzuć ze mnie fałszywe kamienie
w których zaklęte pamiętanie o przerdzewiałej magistrali 
rozhukanego Paryża






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1