Poetry

Tamara Titkowa


older other poems newer

17 january 2011

ups!

Skrada się
ku wychodzeniu
...
Rozpoznaniem reagują
ściągnięte ku dołowi palce u stóp.

Drga,
ciągnie za ścięgna na języku

Szczęki górne i dolne
tulą się do siebie
niosąc ratunek
korzystają z okazji.

Czuję, jak przeciska się przez szczeble strun głosowych
palce, lezą zbyt nerwowo
w kierunku paczki papierosów: nie moich

dym,
mocne zaciągnięcie się,
choć wiem,
że i tak zbyt późno

-jak Pani pięknie w tle tego dymu.
To czyni Panią jeszcze bardziej tajemniczą

-spieprzaj Pan!-
wylazło z pomiędzy klinu z papierosa






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1