4 may 2012
maj
grafika spaceru
odznaczała się słabym śladem
jakby strzępków księżyca na bladym niebie
nic nie zapowiadało katastrofy
ledwo widoczne niejasności nonszalancko
zbliżały się ku kolumnie zygmunta
w górze błękit królewski - z dołu
dorożki strzygły uszami
siedząc na murze widzieliśmy
zarys Wazy dzierżącego miecz w forehandzie
czekał aż wznoszący się znad stadionu
księżyc opadnie mu w ręce
dawno nie trenował więc opatrznie
wyposażono go dzisiaj w biało-czerwoną płachtę
na szczęście złowi może nadciągającą z uporem żółwia
noc może wiatr od strony żaglowca tam z mostu
załopocze na zamku dzwon bije zamiast serca
gubię pantofelek w chmurach białej czeremchy