Poetry

Istar


older other poems newer

26 november 2012

to ciągle ja tylko wszystko się zmienia

w otwartych ramionach nie mniej miejsca
od kiedy moje piersi maleją a twoje nabierają
kształtu uprasza się o czułość
 
tyle pośpiechu przypadkowych uścisków
obiecuję być matką najlepszą
ale nie znam więcej dobrych zakończeń

co noc opuszczam wieżę by rozgonić psy 
w ciemność napuścić wody może obrodzi
rybą
 
dla wszystkich ciem z okolicy zostawiam 
w kuchni zapalone światło wstaję o świcie
by zamieść z podłogi pojedyncze skrzydła
ladacznic
 
otwórz oczy jestem po twojej stronie
nie ma złych ojców chorych na smutek 
i szeleszczących papierków po cukierkach 
 
odprowadzę cię najdalej jak pozwolisz
załóż rękawiczki to takie ważne mieć
ciepłe dłonie






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1