Poetry

Istar


older other poems newer

19 january 2013

idź za mnie

milczymy. kiedyś słońce teraz księżyc oparł się na słowie.
naturalne światło prowadzi dalej jak do drugiego pokoju.
spokojni możemy obierać się ze skóry, zamienić nerkami,
sercem i poczuć jak lekko unoszą pożyczone skrzydła.
 
miasto pachnie nocą. wymaga by poranki odpuścić dla żon.
blichtr i wirtualne światełka. tak lepiej dostrzec, że jest się
samotnie drżącym instynktem. niezaspokojonym. 
  
wiśnie przekwitają tak słodko. nie zrywam się uwieszona gałęzi 
wiję gniazdo. nie wysiaduję głupot. słowa, słowa, słowa.
może to dla sztuki, a może dla niczego.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1