19 january 2013
idź za mnie
milczymy. kiedyś słońce teraz księżyc oparł się na słowie. 
naturalne światło prowadzi dalej jak do drugiego pokoju. 
spokojni możemy obierać się ze skóry, zamienić nerkami, 
sercem i poczuć jak lekko unoszą pożyczone skrzydła.
 
miasto pachnie nocą. wymaga by poranki odpuścić dla żon.
blichtr i wirtualne światełka. tak lepiej dostrzec, że jest się 
samotnie drżącym instynktem. niezaspokojonym. 
  
wiśnie przekwitają tak słodko. nie zrywam się uwieszona gałęzi 
wiję gniazdo. nie wysiaduję głupot. słowa, słowa, słowa. 
może to dla sztuki, a może dla niczego.
 Poetry
Poetry Prose
Prose Photography
Photography Graphics
Graphics Video poems
Video poems Postcards
Postcards Diary
Diary Books
Books Handmade
Handmade