Poetry

Miladora


older other poems newer

19 september 2011

bezsennik

zegar godziną zero:zero
zatrzymał czas na mgnienie oka
mrowiskiem wersów plik otwiera
znowu nawarzy z nich niepokój

myśli tykają w cyferblacie
wskazówka tańczy sekundami
po monitorze kursor skacze
godzina druga jest nad ranem

a potem trzecia na pulpicie
wciąż lampki smuga migotliwa
palce wrośnięte już w klawisze
myśli się roją czas upływa

czwarta trzydzieści sen jak zając
przycupnął w rogu pod poduszką
wersy sprzed oczu umykają
tak się zaczyna inne jutro

w słowie za słowem noc odchodzi
pościel mi stygnie już z tęsknoty
a na poduszce nie ma głowy
piąta dwadzieścia cisza spokój

czas jak zabawkę chowam w kieszeń
zaciskam w dłoni skrawek płótna
zsunął się z kolan stary zeszyt
nawet w zegarze śpi kukułka

szósta z kawałkiem ciepły prysznic
uśmiech schowany już w powiekach
w dziupli pod kołdrą niech się przyśni
lot Małgorzaty – ciemna rzeka






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1