Poetry

Miladora


Miladora

Miladora, 14 april 2012

wiosenna rymowanka nieambitnie wciśnięta w wersy

zimowe okna pokryte mam kurzem
zerkam czasami – niewiele już widać
a tam na niebie pierzasto się smuży
i błyszczy słońce w wiosennych podrygach

zieleń zaczyna nieśmiałą inwazję
lecz wciąż na próżno zmieniam okulary
wszystko rozmyte bo pył kryje barwę
łamie z uporem nieba akwamaryn

otwieram okna by zagrał w odcieniach
podmuchem wiatru chłód szyję owiewa
lecz gdy zamykam znów w szarość się zmienia
i nawet szaro drżą listki na krzewach

a niechby wreszcie te okna ktoś umył
znów podarował wiosenne doznania
które perfidnie zimowy czas stłumił
smętną bladością na szyb panoramach


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

Miladora

Miladora, 19 march 2012

sen jest niczym tylko…

zawsze ktoś stoi w cieniu z tyłu
zgubiony ślad na cudzej drodze
oczy schylone po widnokres
tam gdzie niczego się nie tworzy
nie płynie strumień żadnych doznań
i tylko czyjaś ciemna postać
 
sumieniem milczy
i rozdwaja
uczucia na odrębne światy
 
zawsze jest ktoś kto wszystko daje
i ktoś kto bierze
 
nic poza tym
 
zawsze ktoś inny stoi z boku
w zamglonej twarzy tajemnica
odziera myśli z resztek złudzeń
poza zasięgiem słów i pytań
w obramowaniu zarys głębin
prześwity kreśli na krawędzi
 
sumienie milczy
dzieli chwile
w odczucia i odrębne straty
 
zawsze jest coś co jeszcze żyje
i co umiera
 
nic poza tym


number of comments: 33 | rating: 15 | detail

Miladora

Miladora, 28 february 2012

byleby blues

potrafię zgodzić się na wszystko
na suchy chleb
uczucia brak
ulewny deszcz
i w oczy wiatr
nawet na życie bez pomysłu
byleby tylko blues wciąż trwał
byleby trwał i gdzieś tam sennie
wciąż grał  
grał we mnie
 
może mnie nawet rzucić szczęście
przychylny los
facetów stu
pieniędzy trzos
przyjaciół tłum
mogłabym stracić jeszcze więcej
byleby tylko wracał blues
byleby wracał i niezmiennie
wciąż grał
grał we mnie
 
kiedy umyka sens za sensem
kolejny dzień
tygodni wir
a każdy szept
brzmi niczym zgrzyt
gdy wokół świat napawa lękiem
jedno wystarczy żeby żyć
ten blues i wówczas wszystko blednie
gdy gra
gra we mnie


number of comments: 36 | rating: 23 | detail

Miladora

Miladora, 26 february 2012

song debilki

odnalazłam w stogu igłę
teraz będę szyła figle
zanim znowu nie ostygnę
heja hej
 
jeszcze tylko jedna chwilka
i przyłączy się debilka
będzie z tego niezła zmyłka
heja hej
 
znów wieczory umkną same
będziesz ty - ja samozwaniec
w debilowy ruszym taniec
heja hej
 
odnajdziemy wspólny temat
nawet jeśli to jest ściema
debilowa jak nic nie ma
heja hej
 
wiersz się nam ulęgnie gładko
przewiążemy go kokardką
i puścimy z dymem tratwą
heja hej
 
a ponieważ wszystko mija
song debilki i debila
zanucimy – niech nam sprzyja
heja hej




Ech, Stef, jak dawno się nie bawiliśmy razem. :)))


number of comments: 27 | rating: 19 | detail

Miladora

Miladora, 25 february 2012

lunapark

znowu zniknęłam tylko z sobą
w pokrętnie mrocznych snu zaroślach
i pozostałam sama – nocna
zdana na łaskę własnym słowom

próbuję wpłynąć w zakręt myśli
wyblakłe znaki ubrać w gesty
aby na nowo noc tę prześnić
aby na nowo coś z niej wyśnić

lecz sens ucieka dłoń się gubi
wyświetla cienie barw na ścianie
choć może kiedyś niespodzianie
uda się jeszcze puls rozbudzić

jakiś klucz znaleźć który w mroku
stworzy wiolinem palców przędzę
niedysonansem i niebłędem
przeniknie akord brzmiący z boku

e-moll fantazja dawnych nagleń
prządek księżyca faz ulotnych
gdy noc jaśniała w błyskach odkryć
i czas rozwianym pędził żaglem


number of comments: 11 | rating: 7 | detail

Miladora

Miladora, 24 february 2012

rondeau

nie umiem pisać o miłości
gdy przelatuje wiatr przez głowę
i żadna myśl w niej nie chce gościć
nie umiem pisać
 
uczucia wsiąkły pod podłogę
schowały się bo tak najprościej
lecz kim bez uczuć bywa człowiek
nie umiem pisać
 
może na zawsze trwać samotnie
zwinięty w kłębek gdzieś tam w sobie
kiedy uczucia mkną za oknem
nie umiem pisać
 
wycinam serce tępym nożem
oddaję diabłu to co boskie
na inną stronę już przechodzę
nie umiem pisać
 
bo jakże mogę o miłości
skoro brakuje w słowach zdobień
i krew barwami się nie kropli
nie umiem pisać


 
 
Rondo – układ stroficzny pochodzący
ze średniowiecznej poezji francuskiej.


number of comments: 26 | rating: 8 | detail

Miladora

Miladora, 22 february 2012

codzienny blues

stanowczo wolę bluesy nucić
w nich szukać twarzy innych znaczeń
nie martwić się że jest inaczej
lub trzeba zawsze coś wykluczyć
kiedy na słowa są zakusy
 
naprawdę wolę nucić bluesy
 
z nimi wędrować pod pazuchą
dzielić się chlebem na zapiecku
nie stawiać żądań ani przeszkód
nawet jeżeli czasem smutno
a myśli ciągle głowę kruszą
 
bluesem się chwile same nucą
 
nieważne kłody pod stopami
samotność wewnątrz własnej jaźni
w tle śpiewa blues i z miejsca raźniej
gdy ścieli nuty jak dywanik
melodią biorąc mnie pod ramię
 
bluesem przekładam kart rozdanie
 
poza świadomość sens umyka
życie się toczy sprawy mącą
ku niewiadomym biegnąc końcom
bezradność iskrzy wciąż na stykach
i coraz gorszy komunikat
 
w bluesie codzienność więc zamykam


number of comments: 18 | rating: 14 | detail

Miladora

Miladora, 17 february 2012

green grass blues

trawy się chwieją kołyszą
oczy są ciężkie od nieba
próbuję ogarnąć myślą
ów błękit co mnie zalewa
podchodząc do samych ust
ech blues
niebieski blues

chmury na górskich pastwiskach
już zahaczają o granie
wiatr miesza cienie w kolibach
odbarwia płatki sasanek
na kolor spłowiałych chust
ech blues
podniebny blues

znikają w jodłowych strunach
odległe skrawki przestrzeni
trawa splątana w poszumach
faluje gnąc się ku ziemi
spowitej siateczką bruzd
ech blues
zielony blues

ziemia wciąż płynie pod głową
palce buszują w porostach
tak jakby chcąc szmaragdowo
na zawsze z nimi pozostać
wtulam się w szelest by rósł
ten blues
trawiasty blues


number of comments: 50 | rating: 25 | detail

Miladora

Miladora, 15 february 2012

summertime

lato przeszło za plecami jakby mimochodem
w wiatru smugach dzień odbarwił smak upalnej nocy
został zapach garstka soli i odblask na wodzie
resztę wspomnień czas za chwilę jesienią rozproszy
 
spadną cicho razem z deszczem przemkną chłodnym wiatrem
krzyk żurawi je poniesie z daleka od ciała
i na wydmach pozostanie przysypane piaskiem
jakby tylko echo śladów tamtych letnich starań
 
zima zmrozi kolor nieba nie ogrzeje dłoni
w których tak kurczowo trzymam pędy uschłej trawy
znikną wkrótce odłożone między puste strony
niekończącej się historii lata sennych zdarzeń
 
wiosna przyjdzie mimochodem włosy lekko muśnie
wzrok skieruje tam gdzie zboże rozmawia szelestem
dni przylecą niczym ptaki lecz noce za krótkie
nie zdołają już odtworzyć żadnych letnich prześnień


number of comments: 19 | rating: 13 | detail

Miladora

Miladora, 7 february 2012

thanatos

niektórym ludziom kołysankę nuci
zamyka oczy i z palcem na ustach
uśmiecha się lekko – śpij – zdaje się mówić
nie ma już dzisiaj i nie bój się jutra
wczoraj odeszło spłacone przez życie
zostanie spokój pamięci z naddatkiem
by skłonić głowę – śpij zatem
już zawsze


number of comments: 59 | rating: 32 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1