Poetry

Ponczillo


Ponczillo

Ponczillo, 29 june 2011

Butelkowa pogoda

W deszczowy czerwcowy dzień
ciepłe piwo smakuje jak siki
ja natomiast raczyłem się zimnym bo znam Heńka

barman - Heniek nosi kolczyk w lewym uchu
i śpiewa babskie piosenki

"sail away, sail away, sail away... "

Do gołej lady zleciały się cztery orły temidy
w tym trzech po piwo
czwarty pewnie woli (w) kakao

na pewno wkurwią Henia - barmana
bo proszą o zimne piwo w dniu zepsutej chłodziarki

białe kołnierzyki szybko się brudzą
łatwo przyjmują plamy po krwi
i na pewno nie powinny razem pić wódki

mało elastyczny ze mnie gość
lecz prostuję kolana
wtapiam się w kontrowersję

płyniemy szaloną łajbą
biegnę do kibla
po drugim tulipanie
a trzecim bronku

strasznie chce się lać


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

Ponczillo

Ponczillo, 22 june 2011

Choroba

W przytulnej sali przy pani w białym kilcie
układał się do snu
mówił o rodzinie
podlanych kwiatkach
nakarmionym obietnicami psie
zapytał też o godzinę

z perspektywy kata
ciężko z nim przeżywać
amputację nogi

dla nich rutyna
dla niego
najsłodsza choroba świata

c'est la vie


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Ponczillo

Ponczillo, 22 june 2011

Karolina

Wyrafinowana sztuka kochania

pochłania dużo utartych słów i pękniętych prezerwatyw

setkę "kocham cię"

tysiąc "już!"

popieść moje ego a osiągnę pościelową idyllę


i pomyśleć że przed siedemdziesiątym

kobiety z naszej wsi dawały za ćwiartkę pszenżyta


na własne pocieszenie podążam myślami

za świętą krucjatą moich niedoszłych potomków


kłamiesz,

wiem że w luksusowym apartamencie

czeka na ciebie murzyn z dwudziestocentymetrowym siusiakiem

(w zwisie!)


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Ponczillo

Ponczillo, 21 june 2011

Groźby karalne

Mówiłem Misi sto razy kilka

-nie kładź główki do wirówki bo jej się ukręci


Misia nie posłuchała

a lala bez główki została


ostrzegałem też Żółwika

-nie wybieraj kwiatu ziemi bo się nie zakorzeni


Żółwik też nie posłuchał

i brzydkich słów się nasłuchał


Morał z tego taki,

Kiedy tata grzecznie prosi

olewają go "pędraki"


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Ponczillo

Ponczillo, 21 june 2011

Las




Ten las ukrywa tajemnice
 
 
Przeważnie zabłąkany grzybiarz znajduje siną kukiełkę
 
jak smukła zwisa z gałęzi
 
 
Wiatr niesie w pola zapach trupa, czują go lisy,
 
a dzięcioł wystukuje pierwszy nekrolog
 
 
Nawet pioruny omijają te drzewa
 
by oni mogli wisieć, a ty kontemplować martwą naturę
 
 
Czytaj - śmierć.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Ponczillo

Ponczillo, 17 june 2011

Łatwy wybór

Nie ma krzyża, jest tylko symbol


Jeśli nie wierzysz

W papierowe symbole

Zbesztaj matkę i ojca

Zabij sąsiada bo jest głupi

Puszczaj się z kim popadnie

Kradnij i sprzedawaj

Kłam i matacz

Jak starczy sił

Nasikaj na ołtarz na Sumie


Można wierzyć żeby nie zwariować


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Ponczillo

Ponczillo, 17 june 2011

Pragnienie

O prawdziwej miłości wiem niewiele

dzięki spóźnionym zegarkom

krokom w bok i wstecz


Bez śliny

zatarłbym usta do krwi - chciałbym tak

jak wtedy po przespanym wieczorze

o czwartej nad ranem

po niechcianej ciąży


Nasze orgazmy dopiero raczkują

a świństewka fikają w powijakach

w niemocy śmiałości

rozsądek zżera chciejstwo


gdyby nie ta przeklęta przysięga...


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Ponczillo

Ponczillo, 16 june 2011

Korona

Z jednego kolca kropla krwi
Z całej korony morze krwi

Okalany cierniem na skroniach
Monarcha krwawi

Ty tylko bijesz się w pierś

Krzyżem skonany bo,
Ciężko oddychać gdy martwy przełyk
Zalew czerwieni spod żeber wylewa
Zaorane wargi zalane cierpkim octem
Dziurawe dłonie złożą się w Amen
Przebite stopy nie dotkną już ziemi

Na zgasłej twarzy łzy drążą koryta
To jego matka płacze,
Nie my!

Monolog do ściany - aż puchną kolana
Litania obietnic - sam sobie nie wierzysz
On umarł lecz nadal cię słucha

Ty tylko bijesz się w pierś.


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Ponczillo

Ponczillo, 16 june 2011

Wesele

Ach! Jak cierpko, łykam tran
Gdy dotykam rygla bram

Ryzykuję i nie wracam
Wchodzę i w myślach zwracam

Tanie wdzianka z kocich futer
Grube wąsy w żurze toną
Złotych monet przepastny kufer
W tłustych misach dziki płoną

Syntetyczny uśmiech gdy król prawi
Brudy życia na platynowej tacy
Tylko Królowa dobrze się bawi

Blade dziecie strawy szuka
To jej zgredy - kapelmistrze
Dają kiszkom marsza grać

Przesłomiane kapelusze
Gną się od nadmiaru bzdur
Brednie płyną rzeką słów
Zacierają czysty przekaz

Kielichy w górę!
Będzie mowa
Za Nas wszystkich tu obecnych
Reszta niech się schowa zgoła

Cierpkie wino drażni przełyk
Hieny patrzą spode łba
Resztki dumy na podłodze
Ja się gniewam i wychodzę.


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Ponczillo

Ponczillo, 14 june 2011

Kurtyzana

Plugawa Porno - Kama Sutra na miejscu dla matki z dzieckiem

miksujemy nasze usta, sprzęgamy uda

sprzęgamy zwrotnie

wzajemne obrzydzenie


słyszymy jak głupio płynie w nas krew


Mokra włoszka

a na finiszu w kapturze

liczymy drobne wyrzuty sumienia

rzucone w leśną ściółkę


To nasz jedyny i największy wspólny sekret,

amnezja twoim najlepszym przyjacielem

i nie pogadamy o tym przy kawie - to kosztuje.


number of comments: 4 | rating: 4 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1