Poetry

Sede Vacante


older other poems newer

29 september 2011

Nagość

Dziś zapraszam na bezkresną polanę.
Daleko od zasyfiałego świata. Ludzi zniewolonych na amen.
Dziś odrzućmy stereotypy, puste wzorce relikwie dzielone na
klasy.
Nie zabieraj portfela i zmyj makijaż. Aha. Wstęp tylko na
golasa!
 
Porozmawiajmy wreszcie wprost, bez owijania w gówniane
zasady większości.
O wojnach, krwi, polityce i religii, to trzyma narody za
mordy.
Porozmawiajmy o kulcie mamony i biedzie zbierającej żniwo za
rogiem,
gdzie ludzie nie mają fejsBoga i nie sięga twój  pilot od telewizora.
 
Pozwól sobie pokazać coś więcej niż beton dla mas.
Też chcę cię poznać na żywo. Bez tych fotek z podpisem:
Niedzielny lans.
Zapytam o twe blizny, znamiona i to, co głęboko w sercu.
Opowiesz mi o sobie coś, czego nikt inny usłyszeć nie chce.
 
Ja pokażę ci swoje tatuaże i nie pierdol mi o wyrokach,
sądach, prokuraturze.
Raczej zapytaj o tą historię, na ciele opowiedzianą igłą i
tuszem.
Nie krzyw się na mój widok, bo masz przed sobą człowieka,
który nie skrywa swej tożsamości za szmatą pełną
luskusowych metek.
Ta dziara, czy kolczyk, co kłuje w oczy, być może ma więcej
w sobie prawdziwego życia,
niż zdołasz uświadczyć spiesząc się  w naszych
wiecznie pustych, brudnych ulicach.
 
 
Więc oto zlot ludzi ciekawych i odważnych uważam za otwarty.
Tu siądźcie na trawie, ale tam najpierw spalcie wszystkie
niepotrzebne ubrania.
Dowiedzmy się więcej o świecie, może naprawimy go zaczynając
od rozmowy.
A jeśli się nie uda, to chuj z nami bracie. I chuj z tym, co
nosimy na sobie.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1