25 june 2011
Z listów niewysyłanych (xx1)
Mózg jest sprawnym iluzjonistą.(...)
Strumień świadomości, to kolejna sztuczka naszego umysłu.(...) Nasze życie jest niczym kocioł, w którym bulgocą wybory: dokonane, odrzucone i projektowane na przyszłość.
Diane Ackerman
Czy jeszcze kiedyś powiesz mi, co się stało? Jest noc, słucham, jak tętno przyśpiesza, a po chwili nie istnieje nic, tylko te szalone uderzenia za mostkiem. Nagłe wybudzenie z pierwszego snu, lęk i myśl, że nigdy się nie dowiem.
Za rzeką takie samo lato, słyszałam od przyjaciela. Pewnie nigdy nie zabłądzę w twoje okolice. Ta myśl też nie daje mi spokoju, jak ta pierwsza. Słowo "kiedyś" zamieniło się w "nigdy", a to sięga kresu, za którym może już niczego nie ma. Wiem, że nie wierzysz, ja też dziś nic sobie nie wyobrażam poza ścianą nieistnienia.
Szum w głowie staje się nie do zniesienia. Ciśnienie lubi żartować, kiedy serce nie wie, jak się uwolnić z sieci pogmatwanych przypadków, zawinionych czy nie, ale przypadków. Czasem sprawdzam pocztę, już nie używam tamtego adresu, ale wirtualna skrzynka została.
Tym razem jestem pewna, że nie śpisz. Nie wiedziałam, jak ci o tym powiedzieć, ale czułam, że jesteś, potrafisz czytać moje myśli. Odbieram twoją obecność. To jest tak silne, że przestaję
odróżniać realny świat od tego równoległego. Tamtej jesieni, minęło już tyle lat, też przyszedłeś. Wiatr otworzył okno. Spadałam w przepaść. Do tej pory nie wiem, czy to był jedynie sen. Pod domem podobno znajdowały się lochy. Co by się stało, gdybyś nie podał mi wtedy ręki? Latami po naszym rozstaniu śniłam twoją nieobecność. Tak, nieobecność można śnić. Kiedy wróciłeś, znów nie wiedziałam, czy to stało się we śnie, czy naprawdę, bo od tego dnia czułam, jak jesteś w moich myślach, czytasz je. Rozmawialiśmy godzinami. Wierzyłam w każde twoje słowo. Odzyskałam imię i kształt. Tyle lat nieistnienia wcisnęły mnie w obraz niepasujący do naszych marzeń. Przez rzekę zbudowałeś most. Nocą słuchałam jak oddychasz. Tylko tamta w mojej wyobraźni ubierała się we wszystkie kolory, oprócz czerwonego. Zasypiałam przy tobie w koralowej sukience, satynowej jak miłość. Serce wciąż wariuje. Czuję, że jesteś obok. Tyle miesięcy ciszy, nic, poza ułamkami sekund. Ale wiem, dlaczego przyszedłeś. Jesteś krok przed moimi myślami. Przeczuwasz każdy mój ruch, jak urządzenie na podczerwień, znasz kolor mojej duszy. I jeszcze o coś nie zdążyłam zapytać, o serce. Pewnie wiesz, dlaczego. Zobacz moje, widzisz? Tak już zostanie, ładnie się zrosło. Pasuje.
Myślisz, że teraz zasnę, kiedy ci już powiedziałam? Patrzysz przez ramię w ekran, gdy to piszę. A jest jeszcze coś: teraz już tylko będziesz patrzeć. Boli? Tego nie wiem, ale zamykam oczy i wtulam się w miłość. Muszę wierzyć. Co zostało tobie? Czerwona sukienka należy do mnie. Tego nie zmienisz. Spróbujesz zasnąć, czy posiedzisz na werandzie?
Ktoś mógłby pomyśleć, że jesteś aniołem, nie uważasz, że to możliwe?
Czy jeszcze kiedyś powiesz mi, co się stało? Jest noc, słucham, jak tętno przyśpiesza...